Na wstepie - dziekuje za zainteresowanie.
Robiac zdjecie cel mam jeden - zatrzymac czas. Uchwycic w kadrze chwile/miejsce, ktore wywarlo na mnie wrazenie.
Zdjecie "po" traci nieco na znaczeniu, jednak emocje towarzyszace jego wykonaniu sa nie do opisania. I to jest dla mnie najwazniejsze. Cieszy mnie sama chwila kadrowania i napiecie, gdy spogladam na efekt koncowy.
~ napisał(a): należy najpierw nauczyć się dobrego warsztatu
Gdybym miala trzymac sie, jak ktos wspomnial wczesniej, szablonowej poprawnosci - to obawiam sie, ze zatracilabym to, co do tej pory mi towarzyszy. Czysta, niczym nie zmacona przyjemnosc.
Nie posiadam wiedzy na temat praw, jakimi rzadzi sie fotografia. Nie znam wielu podstawowych zasad nia kierujacych. Sprzet tez nie robi wrazenia - cyfrowka jakich wiele. Nie dysponuje zadnym programem do obrobki zdjec - te zamieszczone tutaj sa w "stanie surowym".
A mimo to (albo pomimo wszystko) jestem z nich dumna.
W pewnym sensie odzwierciedlaja czesc mnie.
Nie zamiescilam ich tu jednak po to, by czekac na pochwaly. Chcialam jedynie przedstawic swoj punkt widzenia, ukazac wlasna perpsektywe.
~ napisał(a): próbować być artystą
A kim jest "artysta"?
Jedna z definicji glosi, ze to ktos, kto tworzy w oparciu o wlasna koncepcje, nadajac swym wytworom niepowtarzalny charakter. Jesli jest tak w rzeczywistosci, to wielu moze sie z powodzeniem tak mianowac. Mam na mysli przerozne dziedziny.
Skoro robienie zdjec samo w sobie wywoluje u mnie tak wiele emocji - mozecie sobie tylko wyobrazic, co poczulam odczytujac prywatne wiadomosci od ludzi, ktorzy podzielili sie ze mna wspomnieniami lub skojarzeniami przywolanymi przez owe zdjecia.
Takiej reakcji sie nie spodziewalam. Tym wieksza wiec moja radosc i satysfakcja.
Jeden wiec niech udoskonala swoj warsztat od strony technicznej, a drugi niech daje ponosic sie uczuciom.