~K&L napisał(a): Panie Krzysztofie konkretne pytania do Pana. Od kiedy do kiedy pracował Pan w Starostwie? Na jakim stanowisku? Za co Pan odpowiadał? Czy pracę tą otrzymał Pan w drodze konkursu? Czy przed otrzymaniem tamtej pracy startował Pan w wyborach z ramienia komitetu, z którego pochodzi obecny starosta?
Pracowałem w Starostwie Powiatowym przez jakieś półtora roku - od bodaj marca 2011 roku do września 2012 (w międzyczasie będąc na trzymiesięcznym bezpłatnym urlopie na moje własne żądanie).
Stanowisko? "Pomoc administracyjna" - formalnie jest to stanowisko "nieurzędnicze", więc tak naprawdę nie byłem nawet urzędnikiem. Jest to najniższe stanowisko w urzędzie, nie wymagające konkursu. Pracowałem w Referacie Promocji Powiatu czyli pomagałem przy działaniach promocyjnych. Zarabiałem jakieś 1400zł miesięcznie, pracując często w weekendy i popołudniami (taka specyfika - imprezy z reguły odbywają się właśnie w takim czasie). Pisałem teksty, przygotowywałem grafiki, prowadziłem wydarzenia (a więc robiłem rzeczy, które robiłem już wcześniej i miałem w tym spore doświadczenie), ale też nierzadko pracowałem fizycznie przygotowując wydarzenia. Z pracy zrezygnowałem sam i stosunek pracy rozwiązaliśmy za porozumieniem stron. Uważam to za jedną z najlepszych decyzji w moim życiu:) Teraz zarabiam kilkakrotnie więcej i nie mam szefa. Nie jest tajemnicą, że w poprzednich wyborach byłem kandydatem PO do rady miasta.
Mam nadzieję, że odpowiedziałem w sposób wyczerpujący. Fakt, że pracowałem w urzędzie sprawia, że mam sporą wiedzę co do jego funkcjonowania i na pewno jest to mój atut. Wiem, co warto tam poprawić.
Dopisane 07.10.2014r. o godz. 19:16:
~mir.ko napisał(a): jegomosc, twierdzisz ze czules sie stabilnie gdy miales stałą pensje 2-3 tys netto ? majac na uwadze utrzymywanie mieszkania, dzieci, auta ...
jesli tak to zazdroszcze rozsądku w wydawaniu
Oj nie mirko, nie czułbym się dobrze mając taki budżet. Szczególnie, że lubię sobie coś miłego sprawić. Chodzi mi raczej o to, że słowo "stabilny" nie jest wartościujące. Jeśli ktoś co miesiąc nic nie zarabia i szans na poprawę też nie widać, to jest to jak najbardziej stabilna sytuacja.
Dyskusja o stabilności i niezależności to raczej dyskusja o znaczeniu słów niż coś merytorycznego:)