Kazimierz, piszesz takie pierdołowate artykuliki, a później się dziwisz, że Cię z kościoła wywalają. Żenua!

Zmoderowano 08.01.2015 godz.11:28 - powód: korekta (moderator)

Ostatni akapit cytowanej instrukcji- bardzo trafny. Cieszę się, że jest w tym kraju jeszcze garstka ludzi z jajami, która nie dała wyprać sobie mózgu tvnowska sieczka i ma odwagę mówić o tym głośno

mi to łażenie po prośbie klechy wisi ,żona wpuszcza go bo synek mały,ja wychodze,do koperty nic(jak kumpel do mnie z wizytą to flaszke przynosi),a o kawie i ciasteczku to mowy nie ma.w przedpokoju ołtarzyk skromny bez krzeseł przy samych dżwiach(mam duży przedpokój hol),przyłazi co rok bo myśli że coś dostanie(gdyby mogli to tam gdzie bez koperty to by nie tracił czasu),wyłudzanie pieniędzy w imię boga,bez vatu i dochodowego.a tak na marginesie to darowizny są opodatkowane jeżeli dałeś koperte 200 zł to 46 zł zanieś do US. :P

Nie przyjmujemy księdza, ale też nie mamy zamiaru wieszac psów na ludziach, którzy to robią. Czy taka wizyta jest potrzebna? No jak dla mnie nie i w sumie nigdy nie rozumiałam po co ona się odbywa. Woda święcona ważności chyba nie traci i raz pokropione mieszkanie jest już poświęcone na wieki wieków. Księdza w kościele też można sobie obejrzec na żywo nawet codziennie jesli ktoś lubi tego typu rozrywki, a czasu w trakcie kolędy jest za mało, żeby wdawac się w głębokie dyskusje. Konia z rzędem, temu kto mi to wyjaśni. I nie mówie tego złośliwie, po prostu zastanawiam się po co to jest.

Jak pomyślę o wizycie księdza z Gromadki to aż się słabo robi. Zawsze są z nim problemy , dlaczego idziesz do pracy a nie do kościoła,dlaczego jedziesz na urlop,do szkoły,na studia itp,itd.Jeszcze ten jego głos jak panowie z tanimi winami. Najlepiej jak te mochery ciągle siedzieć w ławeczce. A jak przyjdzie co do czego to jeszcze w ogóle ludzi traktuje jak śmieci.

W tym roku dla księdza i jego kolędzie mówię NIE !!!
POCZEKAM AŻ SIĘ KSIĄDZ ZMIENI !!!

~ napisał(a): Nie przyjmujemy księdza, ale też nie mamy zamiaru wieszac psów na ludziach, którzy to robią. Czy taka wizyta jest potrzebna? No jak dla mnie nie i w sumie nigdy nie rozumiałam po co ona się odbywa. Woda święcona ważności chyba nie traci i raz pokropione mieszkanie jest już poświęcone na wieki wieków. Księdza w kościele też można sobie obejrzec na żywo nawet codziennie jesli ktoś lubi tego typu rozrywki, a czasu w trakcie kolędy jest za mało, żeby wdawac się w głębokie dyskusje. Konia z rzędem, temu kto mi to wyjaśni. I nie mówie tego złośliwie, po prostu zastanawiam się po co to jest.

Ja też zastanawiam się po co ? Myślę ,że to połączenie niemądrej tradycji ,która co by nie mówić dogadza klechom,ze zwykłą chęcią zysku,bardziej się zastanawiam czy
chodzili by ci "duszpastarze" ,gdyby mieli niezbitą pewność ,ze w żadnym domu nie dostaną ani grosza "ofiary"? Mnie taka wizyta nudzi,irytuje,nie lubię jak ktoś mnie nawiedza wbrew mojej chęci ,lubię się umówić ,spotkać,lubię przyjąć gości,ale wizyty " po kolędzie" nie znoszę ,nie mogę się do tej bzdury przyzwyczaić całe życie mimo prób,toteż nie przyjmuję,nie czuję takiej potrzeby . Ciekawe co by taki czarny powiedział jak by tak ludzie zaczęli wpadać do niego z kolędową wizytą?

kazimierz - typowy przykłąd emeryta ktory mysli ze bedzie zyl wiecznie, a jak dopadnie rak to w kosciele o kazdej porze bedzie kleczal i moglil si eo zbawienie, a potem narzekał ze Bóg taki zły, jest zły dla ludzi ktorzy całe zycie byli z nim na opak i bardzo dobrze, zostaniesz po smierci rozliczony sprawiedliwie, czysciec albo piekło :)

Zmoderowano 08.01.2015 godz.16:21 - powód: korekta (moderator)

~ napisał(a): kazimierz - typowy przykłąd emeryta ktory mysli ze bedzie zyl wiecznie, a jak dopadnie rak to w kosciele o kazdej porze bedzie kleczal i moglil si eo zbawienie, a potem narzekał ze Bóg taki zły, jest zły dla ludzi ktorzy całe zycie byli z nim na opak i bardzo dobrze, zostaniesz po smierci rozliczony sprawiedliwie, czysciec albo piekło :)

czyściec-nie mogę ,są jeszcze ludzie ,którzy wierzą w podobne bzdury ? :D

Zmoderowano 08.01.2015 godz.16:21 - powód: korekta (moderator)