20 października 2015r. godz. 15:42, odsłon: 3304, Magda Rygier/Kazimierz MarczewskiKobiecy sukces w polityce
Polityka to element naszego życia, funkcjonowania Państwa, bez niej wszystko by się rozsypało.
Debata w Legnicy 13.10.2015 Aktywność kobiet (fot. Aktywność kobiet)
Obecna kampania wyborcza pokazuje, że rośnie rola kobiet w polityce. To kobiety są kandydatkami na premiera rządu, często otwierają listy do Sejmu RP, ubiegają się o mandat senatora. To jasne, że kobiety są w ofensywie.
Czy dzięki temu zmieni się oblicze polskiej polityki?
Czy będzie bardziej przyjazna, pragmatyczna, kompromisowa?
Czego potrzebują kobiety, aby skutecznie walczyć w wyborach?
O tym rozmawiano podczas konferencji „Kobiecy sukces w polityce” II, która odbyła się 13 października w Legnicy. Organizatorem spotkania było Stowarzyszenie "Aktywność Kobiet".
- Kontynuujemy ubiegłoroczny projekt „Kobiecy sukces w polityce”. Wówczas, podczas dwudniowych warsztatów mówiliśmy dlaczego ważna jest obecność kobiet w życiu społeczno - politycznym i jak skutecznie walczyć o głosy wyborców. W związku z ogromnym zainteresowaniem pierwszą edycją postanowiłyśmy powrócić do pomysłu. Mam nadzieję, że dzisiejsza debata zachęci kobiety do wejścia w politykę, bo wciąż jest ich w niej za mało. Najczęściej kobiety są sołtyskami, chyba dlatego, że kobiety najbardziej lubią działalność społeczną, chcą pomagać innym, daje im to dużą satysfakcję.
Można jednak robić to samo w „dużej” polityce - przekonywała Małgorzata Mikołajczyk, prezes Stowarzyszenia "Aktywność Kobiet".
Podczas konferencji odbył się panel dyskusyjny: "Parytety tak czy nie? Rzecz o roli Kobiet w polityce", w którym udział wzięły:
Ilona Antoniszyn – Klik, wiceminister gospodarki, liderka listy PSL w wyborach do Sejmu RP, ubiegające się o reelekcję
Dorota Czudowska, senator PiS i
Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, posłanka SLD oraz kandydujące w wyborach
Ewa Gutek z komitetu Kukiz`15 i
Elżbieta Stępień, otwierająca listę .Nowoczesna. Wszystkie panelistki zgadzają się, że polskiej polityce potrzeba większej obecności kobiet, które mogą wnieść nową jakość i dyskusji politycznej i rządzenia państwem.
- Kobieca aktywność także w polityce jest niezbędna. Mamy świetnie wykształcone, przygotowane do pełnienia wielu, także najwyższych funkcji, czy to w państwie czy biznesie, kobiety. A ten potencjał często jest marnowany, z powodu uwarunkowań kulturowych, trudności obiektywnych, np. nadmiernego obciążenia obowiązkami domowymi, czy niechęci samych kobiet do zdobywania wyższej pozycji. Oczywiście nie każda kobieta musi być politykiem, ale te które tego chcą zachęcam do odwagi w realizowaniu ambicji a pozostałe serdecznie namawiam do aktywności społecznej np. w swoim lokalnym środowisku. To jest ważne dla nas wszystkich – przekonuje
Ilona Antoniszyn – Klik, wiceminister gospodarki, liderka listy PSL w wyborach do Sejmu RP.
- Polityka to element naszego życia, funkcjonowania Państwa, bez niej wszystko by się rozsypało. A skoro kobiety stanowią ponad połowę społeczeństwa to jest niemożliwe, aby nie miały swojej odpowiedniej reprezentacji w parlamencie. Kwoty parytetowe na tym etapie kultury politycznej pozwalają nam osiągnąć potrzebną równowagę - uważa
Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, posłanka SLD.
- Nie dzieliłabym polityków wg płci, chociaż faktem jest, że parytety dodały kobietom odwagi. Zachęcam kobiety do działalności społecznej, aktywności zawodowej i politycznej, ale z parytetów nie wynika jeszcze założenie, że ostatecznie będzie 35% kobiet w parlamencie. Bo okazuje się, że na listach wszystko się zgadza, a wyborcy i tak głosują po prostu na wybranego kandydata nie ma znaczenia kobietę czy mężczyznę – podkreśla
Dorota Czudowska, senator PiS.
Słowa senator Czudowskiej potwierdzają parlamentarne zestawienia. W Sejmie poprzedniej kadencji było 350 posłów i 110 posłanek, jeszcze większa rozpiętość jest w Senacie, w którym zasiada tylko 13 kobiet a 87 mężczyzn. Także we władzach samorządowych kobiety stanowią mniejszość, chociaż w każdych kolejnych wyborach jest ich coraz więcej.
Ale, co symptomatyczne, kobiety częściej zostają radnymi samorządów różnego szczebla, mniej chętnie walczą o władzę wykonawczą. W roku 2014 kobiety zostały wójtami, burmistrzami i prezydentami miast w 267 gminach. To o 40 gmin więcej niż w 2010 r., ale stanowi tylko 10 proc. gmin miejskich i 11 proc. gmin wiejskich i wiejsko- miejskich.
- Kobiety chcą mieć realną władzę, ale nie lubią bezpośrednich zderzeń, a wybory burmistrza czy prezydenta miasta potrafią być wyjątkowo brutalne. Tu idzie się jeden na jeden, nie ma ukrycia pod szyldem.
Ma to też dobre strony, bo w tych wyborach nie partia a człowiek, znany przez elektorat, często sąsiadów, jest najważniejszy i dlatego tak silna jest reprezentacja PSL w samorządach. Kobiety chcą rządzić i są w tym dobre, muszą się jeszcze tylko nauczyć taktyki, „techniki” wyborczej, i takie spotkania jak dzisiejsze czy ubiegłoroczne warsztaty bardzo im w doskonaleniu umiejętności wygrywania pomagają – zapewnia Ilona Antoniszyn – Klik, wiceminister gospodarki, liderka listy PSL w wyborach do Sejmu RP.
Z tą opinią zgadza się
Ewa Gutek z komitetu Kukiz`15, która w ubiegłym roku walczyła o fotel burmistrza Lubania.
- Było bardzo ciężko, to rzeczywiście bezpośrednia i bezpardonowa walka. Byłam pierwszą kobietą w historii Lubania, która się na to zdecydowała. Czy zrobiłabym to ponownie? Powiem szczerze – nie. Dlatego, że my, kobiety chcemy przede wszystkim chronić swoją rodzinę. A tu były chwyty poniżej pasa, sięganie do rodziny, poruszanie tematów dzieci, działalność hejterów. Ja jestem silna, mogłabym się z tym zmierzyć, ale jako matka, nie zmierzyłabym się z tym po raz drugi. Dużo lepiej kandyduje mi się teraz, z dużego okręgu – powiedziała
Ewa Gutek z komitetu Kukiz`15.
- Chronienie rodziny często jest powodem dla którego kobiety nie zajmują się działalnością polityczną. Chętnie wspierają różne działania, włączają się w społeczne akcje. Wiele aktywnych, fajnych kobiet jest w naszym otoczeniu, ale one nie potrzebują być na pierwszej linii, nie potrzebują brylować, chcą załatwiać sprawy, z potrzeby serca. - dodaje
Elżbieta Stępień, liderka listy do Sejmu RP .Nowoczesna.
Wszystkie uczestniczki debaty uważają, że większy udział kobiet w życiu społecznym i politycznym pozytywnie wpłynąłby na kulturę polityczną, skuteczność rządzenia, efektywność podejmowanych decyzji.
- Polityka w wersji kobiecej jest wykonywana szybko, odważnie, zdecydowanie i im więcej będziemy miały pań we władzach tym po prostu będzie lepiej. Nie wyobrażam sobie, żeby nie było kobiet w polityce bo tam są omawiane sprawy, które dotyczą stricte kobiet, chociażby w ochronie zdrowia. Nic o nas bez nas – deklaruje
Ewa Gutek z komitetu Kukiz`15.
- Mężczyźni mają czas na gadanie, my mamy tak wiele obowiązków, że musimy być efektywne i dobrze wykorzystać każdą chwilę, to przekłada się na efektywność zarządzania. Polityka powinna być oparta na równości i wolności wyboru. Te zmiany już są widoczne – sądzi Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, posłanka SLD.
- Przytoczę takie porównanie: mamy śnieżne kule, dużo ugrupowań, gdybyśmy je połączyli w jedną dużą, nie chwaląc i nie pchając każdy swojej, to efekt byłby dużo lepszy. Kobiety mają większą zdolność do porozumiewania się, zwłaszcza w konkretnej sprawie, konkretnym celu. Więcej kobiet w polityce to na pewno byłaby lepsza jakość - twierdzi Elżbieta Stępień, liderka listy do Sejmu RP .Nowoczesna.
- Do kompetencji i wiedzy, talentów i predyspozycji niezbędnych aby być politykiem kobiety wnoszą jeszcze pewną wrażliwość tylko im przypisaną, kobiecą intuicję, dzięki czemu prawo można stanowić lepsze. Kobiety łagodzą też obyczaje w polityce. Na pewno jesteśmy potrzebne, ale czy będzie lepiej czy gorzej, ja bym tego nie rozsądzała - mówi Dorota Czudowska, senator PiS.
- W pewnym momencie w podległych mi departamentach rządziły same kobiety i musiałam zadbać o parytet męski – żartowała Ilona Antoniszyn -Klik, wiceminister gospodarki - Kobiety pracują z ogromnym zaangażowaniem, często poświęceniem. Są bardzo dobrze zorganizowane, skuteczne ale nie agresywne, kompetentne i uśmiechnięte. Więcej kobiet w rządzie, parlamencie, samorządzie? Tak, podpisuję się pod tym obiema rękami – dodała Ilona Antoniszyn – Klik.
Zdaniem Piotra Tymochowicza - doradcy medialnego, specjalisty ds. wizerunku i marketingu politycznego, w polskiej przestrzeni publicznej brak jest umiejętności prowadzenia konstruktywnych debat, kłótnie i negowanie przeciwnika zastąpiły rzeczową dysputę.
- Miałem to nieszczęście, że nigdy nie pracowałem dla kobiety. Mam nadzieję, że to się zmieni, bo gdyby polityka wyglądała tak, jak wasza debata dzisiaj, to byłoby po prostu super. Od 25 lat uczę ludzi jednej rzeczy umiejętnego sprzedawania prawdy i tego by nie obawiać się mówić prawdy.
Powiem zatem wprost trochę mi was szkoda do polityki. Ale są dwie drogi, jedna to taka, aby dobrze się przygotować do wędrówki po bagnie, ale można je też osuszyć. I może właśnie Panie, nie tylko w polityce będą, ale też zmienią ją na lepsze. Spotkania takie jak to mogą wyzwolić kobiety z mentalnego niewolnictwa, z pewnego stereotypu postępowania, wybierania drogi życiowej czy aktywności zawodowej narzuconej przez wielowiekowe, kulturowe stereotypy. Aktywność kobiet jest potrzebna – podkreśla Piotr Tymochowicz.
Małgorzata Mikołajczyk, prezes Stowarzyszenia "Aktywność Kobiet" deklaruje, że kolejne edycje projektu „Kobiecy sukces w polityce” odbędą się już w przyszłym roku.