Bolec.info: Proszę powiedzieć parę słów o sobie.
Janusz Łagunionok: Jestem specjalistą pediatrą, mam 54 lata, jestem żonaty, mam trzech synów, dwadzieścia parę lat pracy w zawodzie. Mam za sobą doświadczenie polegające na prowadzeniu oddziału pediatrycznego jak i noworodkowego pierwszego stopnia referencyjności, a także pracowałem w bardzo różnych miejscach - od pogotowia ratunkowego i przychodni dziecięcej na wsi po klinikę pediatryczną w Warszawie, jak również w szpitalu powiatowym, w oddziałach noworodkowych I i II szczebla referencyjności oraz pediatrycznym. Jest to więc dość pokaźne i różnorodne doświadczenie zawodowe.
Bolec.Info: Jak to się stało, że trafił Pan właśnie do Bolesławca?
Janusz Łagunionok: Znalazłem ogłoszenie, że poszukiwana jest osoba do prowadzenia oddziału pediatrycznego. Z racji tego, że Dolny Śląsk jest mi znany, bo zdarzyło mi się pracować w Bogatyni, i bliski mojemu sercu, postanowiłem podjąć pracę w Bolesławcu. Pracę rozpocząłem od początku września 2015 roku, czyli z końcem lutego minęło pół roku.
Bolec.Info: Co Pan myśli o naszym mieście?
Janusz Łagunionok: Bolesławiec jako miasto mi się podoba. Poza tym ma parametry demograficzne adekwatne dla funkcjonowania szpitala w formie podstawowej jak i naszego oddziału. Jest to miasto, które ma około czterdzieści tysięcy mieszkańców, a powiat ma dalsze kilkadziesiąt tysięcy. Jest to więc populacja, dla której warto utrzymywać oddział pediatryczny oraz noworodkowy.
Bolec.Info: Jak ocenia Pan stan oddziału w momencie przejęcia nad nim steru oraz jakie zmiany w funkcjonowaniu oddziału udało się Panu wprowadzono przez te pół roku?
Janusz Łagunionok: Nie analizowałem tego co zastałem, przyszedłem mając określoną wizję tego, jak powinien działać oddział pediatryczny i tak zacząłem pracować. Nie zależało mi na ocenianiu, zależało mi na tym, żeby realizować pewne plany i cele. Myślę, że chyba idę w dobrym kierunku, bo średni czas hospitalizacji skrócił się z 4,5 do 2,9 doby, czyli sporo. Zjawisko powrotów do oddziału pediatrycznego jest rzadkie, czyli rzadko zdarza się, aby pacjent po leczeniu trafiał w niedługim czasie znów do oddziału. Jestem też przekonany, że spadła ilość antybiotyków stosowanych w oddziale.
Zasadniczą rzeczą, która mnie interesuje w pediatrii jest to, co jest chlebem powszednim czyli choroby infekcyjne u dzieci. Dotyczą one głównie układów oddechowego, pokarmowego i moczowego, stanowią one 80-90% hospitalizacji dzieci w oddziale. W tych schorzeniach zasadnicze są dwie kwestie. A więc: czy dziecko wymaga leczenia szpitalnego, czy nie wymaga oraz czy podać antybiotyk, czy nie podawać. Uważam, że umiejętność i zdolność podejmowania decyzji dotyczących antybiotykoterapii jest umiejętnością podstawową pediatry. Staram się czynić to zgodnie ze wskazaniami medycznymi, dlatego podaję antybiotyki rzadko. A to z kolei przekłada się na możliwość skrócenia pobytu na oddziale, więc to daje pewne wymiary statystyczne i ekonomiczne, a jednocześnie nic nie wiem, jakobym miał powikłania takiego postępowania. Bolesławiec nie jest pierwszym miejscem, gdzie prowadzę tego typu politykę i wiem, że jest to działanie w dobrym kierunku.
Bolec.Info: Co Pan myśli o „murach” oddziału czyli o jego infrastrukturze i wyposażeniu? Jeszcze całkiem niedawno to miejsce wyglądało zdecydowanie inaczej.
Janusz Łagunionok: Myślę, że remont na pewno zrobił dużo dobrego dla oddziału. Uważam, że warunki do hospitalizacji dzieci są zupełnie dobre. Jest to oddział, który, można powiedzieć, że jest oddziałem estetycznym i wygodnym. A mam porównanie, bo znam wiele oddziałów w Polsce. To mówię o warunkach, nazwijmy to, socjalnych oddziału. Jeśli chodzi o warunki bezpośrednio związane z diagnostyką i terapią, to powiedziałbym, że w Bolesławcu jest wszystko, co jest niezbędne dla pediatrii do realizowania jej na szczeblu powiatowym. Nie ma tu braku, który uniemożliwiałby działanie oddziału. Wszystko co jest potrzebne, mamy do dyspozycji.
Poza tym oczywiście w oddziale pediatrycznym szpitala powiatowego powinno się hospitalizować pacjentów mających choroby, z którymi sobie radzimy na tym „warsztacie”. Nie jest sprawą rozsądną brać się za diagnozowanie i leczenie pacjentów, którzy przewyższają nasze możliwości "warsztatowe". Trzeba zdać sobie sprawę z granicy swoich możliwości, to stanowi o z bezpieczeństwie pacjentów. Trzeba wiedzieć gdzie ona jest.
Bolec.Info: Nie ogranicza Pan swoich zainteresowań jedynie do praktykowania medycyny. Lubi Pan również dzielić się swoją wiedzą z tego zakresu. Dlatego na portalu i w gazecie Bolec.Info nasi czytelnicy znajdą serię tekstów Pańskiego autorstwa. O czym można będzie przeczytać?
Jestem w stanie przekazywać w sposób, jak sądzę, w miarę zrozumiały i zwięzły, bez nadmiernego rozpisywania się, wiedzę dotyczącą pewnych podstawowych zagadnień i problemów, na które mogą natrafiać rodzice. Są to np. problemy, z którymi spotyka się matka, która opuszcza oddział noworodkowy ze swoim nowym dzieckiem, a w domu ma szereg wątpliwości i nie wie gdzie szukać rozwiązania. Mogę udzielić również rad rodzicom małych dzieci odnośnie profilaktyki oraz typowych schorzeń wieku dziecięcego. Gwarantuję, że informacje te będą zgodne z zasadami bieżącej wiedzy medycznej, w odróżnieniu do wielu znajdowanych w internecie.
Bolec.info: Dziękujemy za rozmowę.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).