W czasie wizyty w redakcji Gazety i Portalu Bolec.Info Krzysztof Grabski powiedział nam, że jest bezradny w odzyskaniu swojego syna Jakuba.
Od kilkunastu miesięcy przed Sądem Rejonowym w Zielonej Górze toczy się jego sprawa rozwodowa a na czas trwania procesu, postanowieniem Sądu z dnia 3 lipca 2015r., dzieckiem opiekować ma się matka. Postanowienie zapewnia ojcu spotkanie z dzieckiem w każdą sobotę - przez pięć godzin (ojciec może dziecko zabrać, aby potem odwieźć do matki).
- Matka nie wykonuje postanowienia Sądu. Nie tylko nie pozwala zabrać mi na pięć godzin dziecka, ale nie mogę go nawet zobaczyć. Sąd również nie zmienia swojego postanowienia - mówi Krzysztof Grabski. - Kilkakrotnie matka Jakuba opiekowała się nim będąc pod wpływem alkoholu. Ostatnio ona i teściowa miały po ponad dwa promile alkoholu - policja zabrała im dziecko i przekazała do szpitala. Cóż z tego skoro szpital po trzech godzinach od zdarzenia oddał dziecko jeszcze pijanej matce. Ja nie mogłem zabrać dziecka ze szpitala, bo posądzono by mnie o porwanie - dodaje.
- Potwierdzam, że gdy policjanci przyjechali na miejsce interwencji, okazało się, że zgłoszenia dokonała kobieta, która jest nietrzeźwa i pełni opiekę nad dwuletnim synem. Policjanci zdecydowali, że kobieta nie może w tym momencie pełnić opieki nad synem i przewieźli dziecko do szpitala - informuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu st. asp. Anna Kublik-Rościszewska.- O tym zdarzeniu powiadomiliśmy sąd rodzinny - dodaje.
Według Krzysztofa Grabskiego jego żona nie po raz pierwszy opiekowała się chłopcem będąc nietrzeźwa. Jak czytamy w reportażu TVP3 "po bolesławieckim osiedlu spacer dwóch pań pod wpływem alkoholu z małym dzieckiem w wózku nie dziwi nikogo, tym bardziej sąsiadów, którzy mówią, że te kobiety są pijane bardzo często". Matka i babcia chłopca nie mają jednak sobie nic do zarzucenia. W dodatku to one wezwały policję, bo nie spodobał im się pies sąsiadów.
Feralnego dnia matka i babcia miały po ponad dwa promile alkoholu. Nie zostały przez policję zatrzymane.
- Nie odwieziono ich na izbę wytrzeźwień bo nie zagrażały nikomu ani sobie - mówi rzecznik Komendy Powiatowej Policji st. asp. Anna Kublik-Rościszewska. - Faktycznie było kilka interwencji i matka była pijana, ale opiekę nad dzieckiem wtedy sprawował ktoś inny dorosły - dodaje .
- Szpital nie ma obowiązku sprawdzać stanu trzeźwości rodziców czy opiekunów - wyjaśnia w rozmowie z TVP 3 dyrektor szpitala Adam Zdaniuk.
Sprawa od wielu miesięcy toczy się przed sądem rodzinnym i cywilnym. Tata Kubusia walczy także o prawo do opieki nad swoim synem. W ubiegłym roku po policyjnej interwencji miał syna przez trzy tygodnie. Potem został posądzony przez matkę, że dziecko zostało porażone przez ojca gazem pieprzowym (ojciec pracuje w wojsku). Najpierw prokuratora umorzyła postępowanie, ale po zażaleniu je wznowiła Śledztwo trwa to już ponad rok a jego wyników brak.
- Według mnie interwencji policyjnych w domu matki było kilkadziesiąt, tam są narkotyki i cała rodzina jest zagrożona eksmisją - mówi Krzysztof Grabski. - A Sąd uważa, że u matki Jakub będzie miał lepiej, mimo, że ja mam do dyspozycji pół domu i stałą opiekę moich rodziców zapewnioną. Ja i moja rodzina tej decyzji sądu nie rozumiemy - dodaje rozgoryczony.
Krzysztof Grabski ostatni raz widział swojego syna w listopadzie ub.r. W tym czasie w domu jego żony policja interweniowała już kilkakrotnie.
Nie udało nam się nawiązać kontaktu z matką Jakuba.
Krzysztof Grabski prosi o pomoc ludzi dobrej woli w odzyskaniu swojego syna. Zachęcamy do obejrzenia nagrania wideo z apelem mężczyzny.
Jak podają statystyki w Polsce w momencie rozstania się rodziców zaledwie sześciu procentom (6%) mężczyzn przyznawana jest opieka nad dzieckiem. Polskie prawo i sądy w tego typu postępowaniach zdecydowanie faworyzują kobiety.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).