12-letni Krystian z jednej z bolesławieckich podstawówek chciał rzetelnie i sumiennie wykonywać polecenia nauczyciela wychowania fizycznego. Brzuszki jakoś przeszedł, nawet plunk pokonał, ale na etapie podskoków jego organizm nie wytrzymał forsownych ćwiczeń.
- Krystian zwichnął sobie kostkę w chwili, w której zawiesił się librus i nie wiedział co ma dalej robić, więc nie przestaliśmy skakać - mówi oburzona zdalnym nauczaniem mama chłopca, która, jak każdy porządny rodzic w czasach pandemii, odrabiała lekcje razem z synem.
- Chcemy odszkodowania od szkoły, założyliśmy nawet zrzutkę na okłady na nogę. Mam horom curke a do szpitala musieliśmy moim samochodem jechać aż do Wałbrzycha, bo o u nas zakaźny a ci pseudowoontariusze z Widzialnej Nogi nie chcieli Krystianka zawieźć sami.
Szkoła nie przyznaje się do winy.
- Ten nauczyciel to znakomity specjalista - mówi dyrektorka szkoły. - Ofiarny i oddany swojej pracy. Zrezygnował z abonamentu Netflixa i ogarnia z rodziną epidemię na samym HBO GO, żeby mieć lepszy transfer do prowadzenia lekcji. Poza tym wypadek wydarzył się w domu pod opieką matki - nikt nie kazał im dalej skakać i pogłębiać kontuzji.
Sprawa trafi do sądu, ale nie zostanie rozpatrzona, bo na sali może przebywać jedynie sędzia i protokolant.
UWAGA! Powyższy artykuł był żartem primaaprilisowym, a przedstawione w nim informacje nie są prawdziwe.
~~Trawiasta Mina napisał(a): ale aproposik logowania - nadal nie znam treści tego co ponoć wysłałes mi na pocztę dawno ,ddawno temu ...
pisałem ci byś te treści tu wkleił
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).