Trzeba przyznać, że we Wrocławiu bawią się przednio. Trwa remont słynnego Mostu Grunwaldzkiego i konserwator zabytków zgodził się, aby przy okazji odtworzyć płaskorzeźby, które znajdowały się tam pierwotnie. Na jednych wykuto herb pruskiej dynastii Hohenzollernów, a na innych pierwotną nazwę mostu - Kaiser Brücke - i to wystarczyło, aby stolicę Dolnego Śląska rozpaliła gorąca dyskusja.
Jedni są zadowoleni z upamiętniania bogatej historii miasta, a inni złowieszczo piszą o "germanizowaniu" Wrocławia i snują teorie spiskowe, że niedługo most już urzędowo zostanie Mostem Cesarskim. Doszło do tego, że na łamach Gazety Wrocławskiej profesorowie historii zaczęli się kłócić o rolę rzeczonego cesarza, Wilhelma II Hohenzollerna, w historii Polski. Przy okazji wyszła też sprawa rzekomej zamiany Orła Białego na portret króla Fryderyka II Hohenzollerna w Auli Leopoldinie.
Jak czytam w Bolesławcu o tych wrocławskich przepychankach, w których padał już nawet zarzut o realizowanie rewizjonistycznego sloganu Danzig, Breslau und Stettin - sind deutsche Städte wie Berlin (pol. Gdańsk, Wrocław i Szczecin - są niemieckimi miastami jak Berlin), to chce mi się śmiać z poziomu absurdu, jaki te przepychanki prezentują.
My w Bolesławcu mamy takie rzeczy od zawsze, ba, zachowaliśmy oryginały! I nikt o to nie robi problemu.
Taką tablicę można zobaczyć u nas na wiadukcie. Oznacza ona tyle, co Wybudowany pod rządami Fryderyka Wilhelma IV przez Spółkę Dolnośląsko-Marchijskiej Kolei Żelaznej. Jest to oryginalna tablica pamiątkowa, informująca o tym, kto i pod rządami którego z pruskich królów wybudował nam w Bolesławcu wiadukt. Mimo tego, że 99 lat po jej zamontowaniu Bolesławiec stał się polskim miastem i komunistyczne władze wielokrotnie wzywały do usuwania niemieckich napisów w naszym regionie, ta pamiątka po znanym ze swej próżności Hohenzollernie do dziś ma się u nas dobrze.
I jakoś nikt nigdy nie został przez to zgermanizowany!
Co do herbów obcych dynastii... W Bolesławcu też mamy taki jeden. Każdy, kto wejdzie do Bazyliki i zerknie na chór, zobaczy ogromnego, dwugłowego orła - symbol dynastii Habsburgów. Orzeł znalazł się tam na przełomie XVII i XVIII wieku jako symbol protekcji, jaką darzył katolików cesarz Leopold Habsburg, ten sam, na którego cześć we Wrocławiu nazwano Aulę Leopoldinę.
Choć kilkadziesiąt lat później Bolesławiec stał się pruski, a w 1945 roku polski, habsburskiego orła możemy podziwiać w Bazylice do dziś. I to pomimo tego, że Prusacy nieraz toczyli z Habsburgami wojny, a Austria brała udział w rozbiorach Polski. Ot, cenna pamiątka historyczna i dobry pretekst do opowieści o nowożytnych konfliktach religijnych w naszym regionie.
Od 1740 roku Bolesławiec nie jest w żadnym stopniu austriacki i kamienny dwugłowy orzeł nic w tym temacie nie zmienił.
Wrocław: awantura o napisy na moście
Bolesławiec: To ma być temat? Potrzymaj mi piwo!
Jeśli we Wrocławiu tak duże spory powodują napisy na moście, to pomnik Michaiła Kutuzowa wzbudziłby tam chyba wojnę domową. Mamy w Bolesławcu prusko-rosyjski pomnik wodza carskiej armii, który w 1812 roku rozgromił Wielką Armię Napoleona Bonapartego i ścigając jej niedobitki, dotarł z Moskwy aż do Bolesławca, gdzie zmarł. Po drodze zlikwidował namiastkę wolnej Polski, czyli Księstwo Warszawskie.
Jego pomnik stoi na Plantach i stać tam powinien. Jest bezcennym świadectwem wieloetnicznej historii naszego miasta, a jednocześnie unikalnym dziełem wybitnych pruskich rzeźbiarzy z początku XIX wieku. Nikt normalny raczej nie powie, że trzymając go na swoim miejscu, gloryfikujemy postać Kutuzowa, zwłaszcza że na kracie otaczającej pomnik umieszczono informację o jego ponurej roli w historii Polski
Ale co najważniejsze, za sprawą tego pomnika jeszcze nikt nie został zrusyfikowany!
Podsumowując, we Wrocławiu trwa awantura o coś, co w Bolesławcu mamy na co dzień i nikomu krzywda się od tego nie stała.
~~Ciemnobłękitny Floks napisał(a): Czy słowa Grzegorza Brauna o komorach gazowych to „kłamstwo oświęcimskie”? Prawnicy komentują
Prawnicy uważają, że przez podważanie istnienia komór gazowych w obozie Auschwitz, europoseł Grzegorz Braun może zapisać się na niechlubnej
liście "kłamców oświęcimskich".
~~Brudna Kokoryczka napisał(a): Niektórzy muszą się pogodzić z faktem że żyjemy na ziemiach niemieckich, tudzież większość zabytków jest niemieckich. A może walnąć tablice że coś wybudowali Polacy mimo że zrobili to Niemcy. Przecież my tak walczymy z zaklamywaniem historii ale widać tylko na naszą korzyść. Zawsze byliśmy tym dobrym narodem, nic nikomu złego nie zrobiliśmy, tylko to źli sąsiedzi. Wszytko pięknie się wpisuje w fale skrajnego nacjonalizmu jaki przelewa się przez Polskę ale też całą Europę, dodatkowo podsycaną przez jedyna słuszna sanacyjną partie PiS. Już kiedyś nacjonaliści, faszyści, naziści, komuniści i sanacyjne bydło pokazało co potrafią. To ich domeną było zakłamywanie historii i propaganda więc nie dajcie się ludzie wciągać w ten syf którego miejsce już dawno jest na śmietniku historii.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).