Więcej niż dwa lata baczyłem na klona. Przyleciało na podwórko nasiono i wyrosła samosiejka. Słowa mają swoje znaczenia, barwy i tony. Samosiejka to takie byle co, jak to samo się wysiało? Przecież szlachetne jest tylko to, co człowiek stworzy. Ale w tej samosiejce było coś wartościowego. Wiosną miała czerwone liście, które później nabierały zielonej kolorystyki i klon wyglądał jak jeden z wielu. Rósł w takim miejscu, że wszedłby w kolizję ze starszym drzewem. Przesadziłem go, gdzie nikomu nie wadził (o ma naiwności!), a w przyszłości tworzyłby fajną dominantę nad thujonami. Doglądałem i podlewałem, żeby nie uschnął. I już nie mam co doglądać.
Kliknij TUTAJ i przeczytaj cały tekst na portalu Bobrzanie.pl
~~111 napisał(a): Trzeba było przesadzić tam, gdzie nikt obcy nie będzie kosił. Proste. Na swoje podwórko, albo kogoś z rodziny, znajomego itp. itd. A tereny miejskie są co jakiś czas golone, więc czemu się teraz dziwi?
~~jolka napisał(a):Ktoś napisał: ~~111 napisał(a): Trzeba było przesadzić tam, gdzie nikt obcy nie będzie kosił. Proste. Na swoje podwórko, albo kogoś z rodziny, znajomego itp. itd. A tereny miejskie są co jakiś czas golone, więc czemu się teraz dziwi?
niektorzy to chca miec park narodowy ale nie u siebie
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).