10 listopada 2012r. godz. 21:00, odsłon: 8707, Bolec.InfoHistoria miedzi w jednej książce
Jest szansa na uruchomienie kopalni miedzi w okolicach Bolesławca, przemawiają za tym wszystkie argumenty. - powiedział Bolec.Info Jan Paździora były dyrektor Konradu.
Jan Paździora były dyrektor ds ekonomicznych kop. Konrad (fot. Bolec.Info)
Wywiad z Janem Paździora
Kazimierz Marczewski – Bolec.Info – Witam Pana na portalu i gazecie Bolec.Info. Proszę się przedstawić Bolecnautom.
Jan Paźdzora – Jestem znaczy szczególnie pracownikom kopalni Konrad. Nazywam się Jan Paździora, pracowałem na kopalni Konrad w Iwinach od 1954 roku do 1990 kiedy przeszedłem na emeryturę.
Jakie pan pełnił funkcję pracując na kopalni Konrad?
To może zacznę od początku, to były takie czasy, ze absolwenci szkół średnich i wyższych otrzymywali nakazy pracy. Ja kończąc Technikum Chemiczne w Bielsku Białej otrzymałem nakaz pracy w Konradzie w Iwinach.
W jakiej specjalności?
Konstruktor maszyn i sprężarek.
I po przyjeździe do Konradu otrzymał pan stanowisko konstruktora?
Nie. Dyrektor stwierdził, że mu konstruktorzy nie są potrzebni i skierował mnie na stanowisko sztygara zmianowego nadzorującego pracę sprężarek powietrznych. To były płuca całej kopalni. Elektryfikacja przyszła później, na przykład wszystkie wiercenia otworów górniczych wykonywały wiertarki pneumatyczne, większość urządzeń napędzana była pneumatycznie.
A potem jakie pan stanowiska zajmował?
Za jakiś czas zostałem kierownikiem warsztatów mechanicznych, rozpocząłem studia na Wyższej Szkole Ekonomicznej i po uzyskaniu tytułu magistra zostałem dyrektorem ds. Pracowniczych, a następnie od roku 1982 dyrektorem ds. ekonomicznych.
Niech pan powie czy według Pana mającego tyle lat praktyki w kopalni Konrad w Iwinach jest szansa na uruchomienie kopalni miedzi w okolicach Bolesławca i jeżeli tak to kiedy?
Wierzę, że tak. Przemawiają za tym wszystkie argumenty, minęło czterdzieści lat od czasu kiedy wykonano badania geologiczne wykonując trzydzieści dwa otwory i dokumentując złoże w kategorii C-2, określając zasoby na około 90 mln ton przy wystarczającej zawartości miedzi, złota i srebra.
Dlaczego wtedy nie podjęto decyzji o dalszych inwestycjach w starym zagłębiu miedziowym?
Był rok 1975 gdy były premier Piotr Jaroszewicz ogłosił tzw. manewr gospodarczy i nakazał wstrzymanie wielu inwestycji w tym między innymi inwestycji miedziowych.
A potem?
Do rządów Mazowieckiego nic się nie działo, dopiero teraz postanowiono wykonać kolejne otwory wiertnicze. I to moim zdaniem jest istotne w całej sprawie uruchomienia kopalni miedzi w okolicach Bolesławca. Wcześniej czy później kopalnia tutaj powstanie. Mimo, że aktualnie KGHM zaangażował się w złoża kanadyjskie i ma obecnie mniej pieniędzy na inwestycje, musimy cierpliwie czekać.
Zmieńmy temat, pan jest autorem znakomitej książki biograficznej Polska Miedź 1945-2010. Co pan może na ten temat powiedzieć?
Książka składa się z trzech okresów:
Pierwszy, to historia Starego Zagłębia Miedziowego zlokalizowanego w powiatach bolesławieckim i złotoryjskim, którego budowę rozpoczęto w listopadzie 1938 r. przez niemiecką firmę Berg und Hütten Aktiengesellschaft i przerwaną w wyniku działań wojennych w 1944 r. Okres po roku 1945 to początek tworzenia polskiej miedzi przez powołanych pełnomocników rządowych w celu zabezpieczenia istniejącego majątku. Następnie opisano funkcjonowanie Ekspozytury Górniczej ZZMN w Bolesławcu, aż do powołania w grudniu 1949 r. jednostek gospodarki uspołecznionej tj. ZG „Konrad” w budowie, ZG „Lena” w budowie oraz ZG-H „Wizów”. W późniejszym okresie utworzono Hutę Miedzi „Legnica” (1951 r.), ZG „Nowy Kościół” (1952 r.) i ZG „Lubichów” (1956 r.). Następnie przedstawiono historię górnictwa w Starym Zagłębiu, systemy eksploatacji rudy miedzi, postęp techniczno-organizacyjny oraz dwie katastrofy wodne w kopalni „Konrad”.
A drugi okres?
Drugi okres, to geneza LGOM, odkrycie wielkiej polskiej miedzi przez inż. Jana Wyżykowskiego i budowa nowych Zakładów Górniczych: „Lubin”, „Polkowice”, „Rudna” i „Sieroszowice” oraz nowych Hut Miedzi: „Głogów” i „Cedynia”. Następnie ukazano ewolucję przekształcania pierwszego podmiotu w Nowym Zagłębiu Miedziowym – Zakładów Górniczych „Lubin” w budowie (1960 r.), w KGHM w budowie (1961 r.) w Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi (1969 r.), aż do uzyskania formy koncernu miedziowego z wyodrębnionym Zarządem w lipcu 1970 r. W okresie budowy LGOM powstaje 12 zakładów zaplecza produkcji pomocniczej i naukowo-badawczej. Taki stan przetrwał do września 1991 r.
A co pan pisze w trzecim odcinku?
Trzeci okres, to przekształcenie KGHM z przedsiębiorstwa państwowego w Jednoosobową Spółkę Skarbu Państwa pod nazwą KGHM Polska Miedź SA i zarejestrowaną w Sądzie w dniu 12 września 1991 r. W tym fragmencie opisano proces przekształceń własnościowych i strukturalnych zakładów zaplecza poprzez działanie Funduszy Inwestycji Kapitałowych jak Dolnośląska Spółka Inwestycyjna SA i KGHM Metale SA oraz wyodrębnienie z ciągu technologicznego kopalń Oddziałów: Zakłady Wzbogacania Rud i Zakładu Hydro-technicznego oraz z kopalń i hut Działów Kontroli Jakości i utworzenie Centrum Badań Jakości Spółka z o.o.. W wyniku tych działań wytworzył się Holding Miedziowy i Grupa Kapitałowa KGHM Polska Miedź S.A.
Ostatni fragment mający charakter suplementu (dokumentacji) zawiera kalendarium ważniejszych wydarzeń w historii Polskiej Miedzi, zestawienie kadry kierowniczej oraz dokumentację wydobycia i produkcji wybranych asortymentów, schematy organizacyjne oraz przypomnienie zasłużonych pracowników w ustępie zatytułowanym „Kadry decydują o wszystkim”. Synteza działalności kończy się czterema biogramami głównych twórców KGHM z okazji Jubileuszu 50-lecia, a także 112 biogramami pionierów, budowniczych i kadry kierowniczej Polskiej Miedzi.
Jaki był nakład tej książki i gdzie ona jest dostępna ?
Nakład 500 sztuk, obecnie książka ta nie jest dostępna, rozeszła się w mgnieniu oka. Mam nadzieję, że niedługo będzie drugie wydanie, może kolejne 500-1000 sztuk.
Kto pomagał panu w wydaniu tej książki, samorząd lokalny?
Kombinat miedzi KGHM finansował wydanie tej książki, a cena tej książki wynosiła po koszcie druku pięćdziesiąt złotych za sztukę.Do samorządów się nie zwracałem, bo jest takie mniemanie, że kombinat jest tak bogaty, że powinien „swoją historię“ sfinansować.
Historia wydobycia miedzi opisana w pana książce jest bardzo interesująca i praktycznie opisana jest do dnia dzisiejszego. Czy zamierza pan cały czas aktualizować swoją książkę?
Przy kolejnym nakładzie, jeżeli będzie to możliwe to aktualizację przeprowadzę.Tylko uzupełnię o to co zmieniło się między jednym, a drugim wydaniem.
Jak to się stało, że napisał pan tak interesującą książkę?
W latach siedemdziesiątych wydawca prasowy zwrócił się do kopalni w Iwinach o podanie informacji o historii kopalni w różnych aspektach. Dyrektor poprosił mnie o przygotowanie tych materiałów , uporałem się z tym no i pomyślałem, że mogę przecież sam napisać książkę o historii Zagłębia Miedziowego. Już 1979 na jubileusz zakładu napisałem szkic monograficzny o zakładzie i tak to się zaczęło, aż do napisania ostatniej książki.
Widzę, że pan też kultywuje tradycje górnicze, dużo swoich pamiątek przekazał pan muzeum ceramiki przy ulicy Kutuzowa. Jak zostało to przyjęte?
Po zakończeniu swojej pracy zawodowej przez dwie kadencje byłem radnym Rady Miasta. Wtedy postulowałem, aby przy muzeum ceramiki utworzyć salę tradycji górnictwa miedziowego. W 2010 roku przekazałem wszystkie swoje pamiątki jakie miałem zgromadzenie dotyczące historii zagłębia miedziowego do muzeum ceramiki na ręce prezydenta Piotra Romana. Między innymi: mundur górniczy, kilofki górnicze, kufle, niektóre ważne dyplomy i dokumenty. Co roku organizujemy też górnicze spotkania integracyjne, na których wspominamy dawne dzieje. Szefem naszego związku jest pan Kołodziej.
Czy ktoś wspomaga waszą działalność?
Przy KGHM jest fundacja pracownicza, która pomaga był górnikom bedącym w trudnej sytuacji materialnej i pozwala nam sfinansować nasze tradycyjne spotkania integracyjne z okazji „Barbórki“. Pomaga też nam fundusz socjalny KGHM.
Czy utworzenie klasy górniczej w Zespole Szkół Mechanicznych w Bolesławcu jest według pana racjonalne?
Tak oczywiście, jestem przekonany, że przyjdzie taki moment, że fachowcy będą potrzebni w Bolesławcu do pracy w reaktywowanej kopalni miedzi.Bez kadry ani rusz. Według mnie lepiej jakby była to klasa o specjalności eksploatacja górnicza, a wiertnictwo też będzie potrzebne.
Co chciałby pan powiedzieć na koniec naszego wywiadu, Bolecnautom?
Chciałbym, aby to co zapoczątkowaliśmy czterdzieści lat temu spełniło się i aby do Bolesławca wróciła eksploatacja miedzi, żeby ożywiło się życie górnicze, w tym górnictwo miedziowe.
To nie są marzenia, to moim zdaniem jest realna perspektywa dla górnictwa miedziowego w powiecie bolesławiecki. Wydobycie miedzi u nas zostanie wznowione- to tylko kwestia czasu.
Pamiątki górnicze przekazane do Muzeum Ceramiki przez Jana Paździorę (fot. )