~~Brunatnoszara Cynia napisał(a): może właśnie dlatego ''olewam'' totalnie ten temat zostawiając go w niepodzielne władanie lokalnemu ''solidaruchowi'' :]
Nareszcie zasłużyłeś na pochwałę -ten temat jest na forum nie po raz pierwszy , u Ciebie normą jest, że gdy nie masz merytorycznych argumentów, to zamiast odpuścić lub przyznać rację przeciwnej stronie, zaczynasz wymyślać coraz to bardziej absurdalne uzasadnienia swoich poglądów. Normą jest też odwracanie wówczas kota ogonem, zmiana tematu czy personalne zaczepki. Solidarność i jej ludzie mają swoje miejsce w najnowszej historii Polski . Tak ocenia Solidarność profesor Jerzy Eisler z Uniwersytetu Warszawskiego. .... – Solidarność zyskała tak ogromny rozgłos na świecie, poparcie najważniejszych przywódców wolnego świata w tamtym czasie dlatego, że była ruchem pokojowym, była rewolucją moralną i pokojową. To, że w kraju o takiej tradycji insurekcyjnej, powstańczej, zrywów narodowych pojawia się nagle ruch łączący miliony ludzi i stosuje zasadę „non violence”, czyli bez przemocy, jest dla mnie jedna z największych zagadek historii. Solidarność jest najlepszym polskim towarem eksportowym, ewenementem na skalę światową. Czesi mają Škodę, Finowie Nokię, Holendrzy Phillipsa, my niestety nie mamy rozpoznawalnej marki w świecie. Ale stworzyliśmy dla świata Solidarność. Nawet to polskie słowo do języków obcych weszło obok angielskiego „solidarity”, niemieckiego „solidarität”. Mówię tutaj o tym fenomenie z lat 1980 i 1981. Powiedzenie w tamtym czasie „Jestem z Solidarności” znaczyło jestem porządnym, przyzwoitym człowiekiem. Fenomen polegał na tym, że robotnicy strajkowali, bo nauczycielom czy lekarzom było źle, ale nie mogli strajkować, ponieważ nie wolno im było wyjść z klasy czy odejść od łóżek pacjentów. Solidarność słusznie odkryła, że strajk kopalń, hut, innych zakładów pracy jest dla komunistów szalenie ważny, dlaczego? Bo to była ciągle gospodarka na styk, gdzie tydzień niepracowania stanowił poważne zagrożenie np. na rynku motoryzacyjnym .