witaj Gosiu :)

Mnie się wydaje że nie ma takich sytuacji,w których wybaczenie jest niemożliwe.Zgadzam się,że lekkie rany ,czy też małą niesprawiedliwość,łatwiej jest wybaczyć.Przebaczenie powinno być ,aktem woli i odruchem serca.Można przebaczyć wewnętrznie i wciąż domagać się sprawiedliwości.Przebaczenie nie jest usprawiedliwieniem czyny oprawcy...... :)

Nadiu powiem Ci w tajemnicy , ze ja wybaczam , że dość szybko zapominam , oczywiście nie wszystko :) może jestem naiwna , może głupia, sama nie wiem ....
I o tamtej sprawie, nam znanej, też nie mogę tak normalnie zapomnieć , bo już wybaczyłam i teraz się martwię, co będzie dalej...... czy postąpiliśmy słusznie , czy nie wyrządzimy zbyt wielkiego zła i jak jemu pomóc .

GoSiaM napisał(a): Nadiu powiem Ci w tajemnicy , ze ja wybaczam , że dość szybko zapominam , oczywiście nie wszystko :) może jestem naiwna , może głupia, sama nie wiem ....
I o tamtej sprawie, nam znanej, też nie mogę tak normalnie zapomnieć , bo już wybaczyłam i teraz się martwię, co będzie dalej...... czy postąpiliśmy słusznie , czy nie wyrządzimy zbyt wielkiego zła i jak jemu pomóc .

Gosia przebaczanie ,jest decyzją.Celem jest ,a raczej powinno być zastąpienie negatywnych emocji tymi pozytywnymi,to bardzo indywidualny proces.Jeśli chodzi o tamtą sprawe ,postąpiliśmy słusznie,a co dalej ,nic się nie zmieni dopóki nie poprosi o pomoc,fachowca.Gosia wiesz co to są zaburzenia osobowości?Uwierz mi musi poprosić o pomoc.Powinniśmy się raczej zastanowić jak go przekonać.Gosia ,przecież nie mogłaś pozwolić na takie zachowanie,nie wiadomo na co jeszcze by sobie pozwolił....Zastanawia mnie jednak ,gdzie Jego bliscy,rodzina...

Zazdroszczę Wam, że tak szybko zapominacie o urazach do kogoś : ) ja tak nie porafię, jak mi już ktoś zalezie za skórę to nie ma zmiłuj się, nie wybaczę i będę złośliwa dla tej osoby jak się da:D możliwe, że nie pasuję do tego towarzystwa, ale to nie znaczy, że nie mam serca:D bo mam je ogromne, a to, że nie potrafię wybaczać...cóż taka już jestem :D

Monia myśleć inaczej, nie oznacza zaraz nie pasować :) A jaka ja jestem, to Ty chyba wiesz najlepiej , najpierw nawściekam się, wyryczę a później zapomnę o wszystkim i dalej jest dobrze . Co ja zrobię jak taka jestem :)

Nadiu dla nas, to było najlepsze rozwiązanie , bo wiadomo jak by było dalej , ale on być może pozostał teraz sam ze sobą . A szczególnie, że w jakimś stopniu byłam mu bliska .
I chyba tylko ja mogła bym go skłonić do leczenia , choć sama już tego nie wiem .
Zastanawiam się, czy w szkole nikt nie widzi , że coś jest nie tak .

A teraz cofnę się trochę w czasie i posłuchamy starszych , ale pięknych piosenek :)






Dopisane 22.04.2010r. o godz. 17:24:

Artur znowu składam Ci propozycję, zmiany otoczenia :) Tu u nas już wszystko się wypaliło , zaczęło się nudzić ludziom i nadaremno będziesz czekał wieczorami na towarzystwo . W dalszym ciągu jestem gotowa zabrać Cię tam gdzie będziesz mile widziany . Oczywiście jeśli nie zechcesz, to ja będę tu z Tobą, tak jak obiecałam , bo tylko to mnie chyba tu trzyma , nie jestem w stanie sprawić , że będzie tak jak było :)
Choćbym naprawdę stanęła na głowie .

Nikomu się to nie uda, nawet jeśli bardzo tego chcemy, próbowałyśmy, nie udało się :D więc czas się żegnać :P :P

Monia to zależy od Artura , jak będzie chciał, to możemy od zaraz , nawet dzisiaj tam pisaliśmy na ten temat. Ale jeśli nie, to tak jak obiecałam, że będę razem z nim :)
A tamtym też obiecałam, że będę z nimi , wiec tylko szpagat mi pozostał :D

GoSiaM napisał(a): Artur , bez przesady , on się nie zniży do naszego poziomu , żeby tu pisać

Gosiu - nie rozumiem..