Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMA Oferta edukacyjna szkół powiatu bolesławieckiego
REKLAMA SINMAG zaprasza
BolecFORUM Nowy temat

Jesienne pogaduchy i bajanie przyjaciół :)

4816
#Anonim1234 nieaktywny
27 września 2010r. o 15:15
jesiennie pozdrawiam wszystkich z bardzo zimnej, bardzooo prawie mroznej krainy :)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
2945
Mgosia
27 września 2010r. o 15:32
I ja Ciebie pozdrawiam :) musimy coś skombinować , żeby ocieplić choć wirtualnie, te paskudne dni :)




Dopisane 27.09.2010r. o godz. 15:24:

&feature=related




Dopisane 27.09.2010r. o godz. 15:32:

A może kolejna bajka Dyźka ? :

Wiecie co?
Chyba się starzeję? A może dziecinnieję? Już sam nie wiem tego na pewno. Coraz chętniej wracam do starych podań i legend.
Kiedyś kilkakrotnie wspominałem o Liczyrzepie. Duchu moich gór.
Dziś Wam opowiem o tym jak powstało jego imię.

Gdyby zapytać starych ludzi albo drzemiących nad kuflem piwa w karczmie regionalnych gawędziarzy, kto jest władcą Karkonoszy, bez wahania odpowiedzą - Karkonosz, zwany też Liczyrzepą.
Różnie o nim ludzie mówią. Jedni zarzekają się, że pod postacią krzepkiego staruszka wyprowadził ich na drogę, gdy zabłądzili wśród skał, innym ponoć pomagał w biedzie podrzucając kruszyny złota do nieurodzajnej ziemi, jeszcze innym miał podobno grozić śmiercią i gonić ich cały dzień po górach.
Być może ci, których pan gór potraktował nieprzyjaźnie, zawołali na niego:
- Liczyrzepo!
A tego imienia Karkonosz wprost nie znosi. Pytacie się teraz dlaczego?
No dobrze. To Wam powiem.
Przypomina mu ono jego jedyną miłość i największy wstyd, jakiego doznał. A było to tak:
Dawno temu nad leśnym jeziorkiem Karkonosz spotkał córkę księcia świdnickiego, Dobrogniewę. Panna to była piękna, powabna. Sylwetką przypominała boginię na płótnach dawnych mistrzów pędzla. Długowłosa piękność o twarzy anioła do tego niezwykle mądra.
Kochali się w niej wszyscy rycerze na polskich i czeskich dworach. Nic więc dziwnego, że i duch Karkonoszy wielką miłością do niej zapałał. Postanowił zdobyć piękną pannę dla siebie.
Jak postanowił, tak zrobił. Zmienił sie w wichurę i porwał Dobrogniewę na oczach całego świdnickiego dworu i narzeczonego księżniczki - młodego Mieszka, księcia Raciborza.
Rzucili się do koni rycerze i - w pościg!
Ale który koń wicher dogoni?
Karkonosz umknął i Dobrogniewę do swego pałacu we wnętrzu góry Śnieżki.
Ledwie panna do przytomności wróciła i się zaczęło wybrzydzanie.
A to jest zbyt ciepłe a to znów za zimne, tamto za słodkie a w tym czuć gorycz. Celowo zniechęcała władcę gór do siebie. A tak w rzeczywistości ciągle rozmyślala nad sposobami odzyskania wolności.
Udała, że jej miłość Karkonosza bardzo pochlebia. Równocześnie grymasiła i wybrzydzała na wszystko.
- A cóż to za życie dla książęcej córy?! - płakała. - Gdzie moje dworki? Gdzie rycerze, którzy moją piękność będą podziwiać i głosić światu? Co z ciebie za pan gór, jeśli dworzan nie posiadasz?
Kpiła. Myślała, że w ten sposób zanudzi Karkonosza i zmusi go, by ją do ojca odstawił. Jednak duch tak był zakochany, że nie przeszkadzały mu grymasy Dobrogniewy. Swoją mocą magiczną nawet dwór dla niej wyczarował. Wymknął się na powierzchnię ziemi i przyniósł młode, soczyste rzepki. Potem pozamieniał je w hoże dziewczęta i krzepkich młodzieńców.
Niestety, po kilku dniach rzepa zwiędła, więc dwórki i rycerze zestarzeli się i pomarli.
Poszedł Karkonosz po następne rzepki, a tu zima na dworze...
W miłosnym zapatrzeniu nie zauważył nawet, że jesień się kończy i mrozy nadchodzą.
Nie był jednak głupi ten pan gór, o nie! Przybrał postać bogatego kupca i na skrzydłach wiatru popędził do Wrocławia. Tam nakupił mnóstwo prezentów dla swej ukochanej i co najważniejsze - zdobył nasiona rzepy. Posiał je w specjalnie do tego celu przystosowanej górskiej pieczarze. Zagonił do roboty skrzaty i trolle, które wykuły w ścianach wielkie okna, by słońce świeciło roślinkom. Magicznym zaklęciem spętał górskiego smoka, żeby jaskinię ogrzewał. A wszystkie stworzenia żyjące u korzeni gór musiały rzepę podlewać.
Dobrogniewa tymczasem starała się powiadomić księcia raciborskiego, jak dotrzeć do jej więzienia. Wysyłała z wieściami pszczoły, jaskółki i kruki. Większość posłańców zaginęła po drodze, ale jeden przemyślny kruk doleciał do celu.
Ledwie się Mieszko dowiedział, gdzie jego ukochana przebywa, rumaka dosiadł i w drogę się puścił.
I stało się, że dotarł pod bramę zaczarowanego pałacu w tej samej chwili, w której dumny z siebie Karkonosz powiedział do księżniczki:
- Panno ze wszystkich najpiękniejsza! Moja rzepa dojrzała do wyrwania. Rozkaż, kogo ci wyczarować.
Księżniczka przez chwilę myślała po czym rzekła
- Mieszka z Raciborza
- Nie trzeba!
Zabrzmiał silny głos od drzwi.
- Jam tu, do usług twych, pani. Zaraz będziesz wolna!
Dodał Mieszko wkraczając do komnaty.
- Nie tak zaraz
Powiedział zupełnie niezmieszany Karkonosz.
- Najpierw musisz udowodnić, że bardziej niż ja na miłość księżniczki zasługujesz. Oddam ci ją, jeśli wykonasz jedno moje zadanie.
- Niech i tak będzie
zgodził się Mieszko.
- Ale i ja będę miał prawo cię sprawdzić.
- Dobrze.
Zgodził się Karkonosz
-A oto mój rozkaz: udowodnij, że jesteś dość bogaty, by Dobrogniewie wszystkie luksusy zapewnić. Pokaż mi swoje skarby.
Polecieli z wichrem do Raciborza, gdzie Mieszko zabrał Karkonosza do swojego skarbca. Zobaczywszy worki ze złotem, pan gór wybuchnął śmiechem:
- To ma być bogactwo godne księżniczki Dobrogniewy?! Chodź, pokażę ci prawdziwe skarby.
Ledwie wymówił te słowa, znaleźli się znowu w komnacie górskiego pałacu, gdzie skrzaty usypywały kolejne góry brył złota, srebra i drogocennych kamieni. Spuścił głowę Mieszko, bo wobec bogactw Karkonosza zdawał się żebrakiem.
Pocieszył się jednak rychło i mówi:
- No dobrze, wygrałeś. Teraz kolej na moje zadanie. Zobaczymy, czy umiesz bronić swoich skarbów.
I miecz wyciągnął.
Daremnie Karkonosz próbował swoich czarodziejskich sztuczek i w najdziksze zwierzęta się zmieniał. Niedźwiedź, lew, a nawet smok, połamały pazury na tarczy Mieszka ale też umknęły przed ostrzem jego broni. Na tę chwilę czekała Dobrogniewa.
- Jeśli żaden z was nie potrafił swej wyższości okazać, pozwólcie, że ja zwycięzcę wskażę
rzekła.
- Mój mąż musi być mądry. Udowodnijcie swą biegłość w sztuce liczenia. Ty, Karkonoszu, policzysz rzepki, które dla mnie zasiałeś. A ty, Mieszku, masz zliczyć bogactwo, które w tej komnacie spoczywa. Wygra ten, kto szybciej zadanie wykona i ani o jeden się przy tym nie pomyli.
Ucieszył się Karkonosz, że ma dużo łatwiejsze zadanie, i do pieczary podążył. Szybko rzepki policzył, ale pod koniec się zawahał. "A jeśli się pomyliłem? Lepiej będzie sprawdzić".
W tym samym czasie Dobrogniewa z Mieszkiem ani myśleli o dodawaniu bryłek złota do diamentów i rubinów. Na koń wsiedli i tyle ich widziano. Nie zatrzymali się aż w Świdnicy, gdzie prędko się ich wesele odbyło.
A Karkonoszowi po tej miłości pozostał tylko piekący wstyd i złośliwe miano Liczyrzepy, które mu karkonoscy górale nadali.

U nas do tej pory gdy młodej dziewczynie w Karkonoszach szczególnie dobrze się wiedzie, ludzie mówią:
- Tej to Liczyrzepa sprzyja. Pewnie jest do Dobrogniewy podobna.
A wiele z karkonoskich dziewczyn dorównuje lub nawet przewyższa urodą Dobrogniewę .

"Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać twoje ambicje... mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że ty możesz być wielki&a
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
4335
#Pannazdzieckiem nieaktywny
27 września 2010r. o 17:13
Karkonosz sobie z babą nie poradził , a my biedni szarzy mam? :D Swoją drogą , Gosia chciało Ci się tyle pisać , czy masz to gdzieś na kompie?


Dopisane 27.09.2010r. o godz. 17:13:

No to jeszcze jedna bajeczka na dzisiejszy wieczór:

Za górami , za lasami dolinami i morzami
przed dawnymi bardzo laty , żył raz król , potężny i bogaty
dobrotliwy , szczodrobliwy, lecz niezmiernie rozżalony
nieszczęśliwy nie bez racji w skutek trudnej sytuacji.
Opuszczając z rana łoże myślał z trwogą O mój Boże!
Jak ja wszędzie mam daleko przecież to do trumny wieko
Nigdzie przeto się nie ruszał , sama podróż to katusza
Nie zapraszał także gości z racji wielkiej odległości.
W tym jest właśnie sedno sprawy , na nic uczty i zabawy
Bale , stypy , ceremonie , żal mu tego jest ogromnie
Chociaż chętnie by się bawił , jakiś kostium sobie sprawił
Nie ma rady , siedź kaleko , bo masz wszędzie za daleko.
Miast zabawy tylko błazen w skojarzenia grać Ci każe
A posłańcy wciąż donoszą , na występy jakieś proszą
Tak w śród męki i cierpienia przemijają wydarzenia ,
których w świecie jest bez liku, król zaś zły do kości szpiku
W Kapadocji jakiś malarz , czy artysta , wywrotowiec- nihilista
Wpadł po zęby uzbrojony panującym zdjąć korony.
Chciał wprowadzić demokrację , wyciąć w pień arystokrację
Biedak nieźle się przeliczył , no i szafot sam zaliczył.
O! tu lepsza informacja. W Apadocji koronacja.
Potem bal w ogromnej Sali , zaproszenia już wysłali.
Będą tańce , piękne trele , słodkie damy i wesele.
A Ty królu siedź przy stole , popijając alkohole
Z ministrami kłóć się Panie , niech coś wreszcie zrobią dranie.
Z błaznem w karty wciąż pogrywaj , niech Ci czas w ten sposób spływa.
Myślał sobie król z przejęciem , może jakieś by zaklęcie?
Coś co może będzie w stanie , odpowiedzieć na pytanie.
Za co ja tak cierpieć muszę , kto ukarał moją duszę?
Cóż za męka , zatracenie, za cóż takie wyrzeczenie?

Na nic jednak to się zdało , bo wciąż nic się nie zmieniało.
I tak płynie jego życie , król jest trupem w lat rozkwicie.

Takie też jest nasze życie, to jest cała nasza bieda
Na prowincji , moi drodzy , ni cholery , żyć się nie da.

I co powiecie.

Ludzie w zasadzie myślą logicznie. Problem polega na tym , że operują na nie pełnych , bądź fałszywych informacjach. I dlatego taką logikę trzeba w du... ży kapelusz włożyć . Krzysztof Karoń.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
2884
ela
27 września 2010r. o 17:15
GoSiaM napisał(a): Kilka lat temu pojechaliśmy na wrzosowiska , kilka hektarów przepięknego dywanu, robiło niesamowite wrażenie z radości ganiałam po nich jak opętana później okazało się, że tam jest zakaz wstępu bo są niewybuchy :| :D

Przecież po to jechałaś, żeby się rozerwać :D
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~Gocha niezalogowany
27 września 2010r. o 17:40
Pannozdzieckiem toż napisałam przecież, że to bajka mojego kolegi :P Może swoje też wkleję , tylko trochę mniej grzeczne :D
Elu ale byście mieli teraz udrękę, jak bym się wtedy rozerwała :D Gocha duch byłaby o wiele gorsza niż ta obecna :D
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
2945
Mgosia
27 września 2010r. o 17:53
No dobra, teraz macie kawałek mojej bajki :D

Był cichy letni wieczór , za oknem unosił się zapach maciejki i dochodziło donośne granie świerszcza . Jakaś przy nudnawa książka , kieliszek wina pustka ..... Ni stąd ni zowąd po szybie, delikatną melodię zaczął wystukiwać deszcz , ech taki ciepły letni deszcz .
Wszystko to niby piękne , ale ta przerażająca samotność . Nagle rozległo się delikatne pukanie do drzwi , ki czort o tej porze !
Widok za drzwiami wprawił w osłupienie, drobna delikatna postać , przemoknięta do suchej nitki i tylko zdawało się widać jej duże błękitne oczy .Włosy opadały na ramiona , biała delikatna bluzka przyległa do ciała, eksponując jej krągłości , które przyciągały oczy . Weszła zamykając za sobą drzwi , pomału zaczęła ściągać przemoknięte ubranie ......


"Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać twoje ambicje... mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że ty możesz być wielki&a
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
4335
#Pannazdzieckiem nieaktywny
27 września 2010r. o 17:55
Już się nie mogę doczekać niegrzecznych bajek na dobranoc.

Ludzie w zasadzie myślą logicznie. Problem polega na tym , że operują na nie pełnych , bądź fałszywych informacjach. I dlatego taką logikę trzeba w du... ży kapelusz włożyć . Krzysztof Karoń.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
2945
Mgosia
27 września 2010r. o 17:56
No masz urywek , ale tylko urywek :D :D :D

&feature=rec-LGOUT-exp_fresh+div-1r-1-HM

"Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać twoje ambicje... mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, że czujesz, że ty możesz być wielki&a
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
REKLAMA Praca dla Ciebie
REKLAMA Dni otwarte w Ultima