Rozumiem sytuację gdy firma pada i uczciwy pracodawca nie ma kasy na wypłaty - no bywa. Ma przykładowo jednego odbiorcę i ten mu nie płaci. Z pustego i Salomon nie zapłaci.
Natomiast w sytuacji kiedy ktoś mówi że pracował tam 3 lata temu i cały proceder trwa do dzisiaj to dla mnie czysty wyzysk. Ludzie, wszyscy musicie się skrzyknąć i załatwić sprawę w sądzie. Jedna osoba no może nie jest do końca wiarygodna nie mając umowy o pracę - bo zawsze może się przytrafić jakaś mściwa osoba - pracownik, ale w przypadku nagminnego oszukiwania ta firma leży. Co prawda trzeba parę groszy rzucić na rozpoczęcie rozprawy, ale jeżeli będzie to pozew zbiorowy o rozejdzie się po kościach.
Gorzej jak facet według dokumentacji nic nie ma (rozdzielność majątkowa z żoną a firma jest na niego).
Niestety coraz więcej w Polsce przekrętów... Trzeba uważać i spróbować zaczerpnąć opinii o danej firmie.

skumajcie sie ludzie (ci co zostali oszukani) załózcie jedna sprawę mu w sadzie pracy. Im wiecej świadków tym sprawa szybciej do udowodnienia.

Witam ponownie.

Byłem w sądzie pracy.
Pani powiedziała mi, że nawet jeśli nie miałem umowy o pracę to i tak muszą wypłacić mi za przepracowany okres.
Mam wysłać do "pracodawcy" przed sądowy wniosek do zapłaty.
Jeśli w terminie 7-10 dni od wysłania listu (poleconego priorytetowego z potwierdzeniem odbioru) nie zapłacą czy też nie odezwą się w tej sprawie mam złożyć wniosek do sądu.
Jeśli mam świadków to jeszcze lepiej. Mam 3 świadków. Szukam jeszcze ludzi, którzy tam pracowali a nie otrzymali wynagrodzenia.
Jeśli są tacy to proszę o kontakt na e-maila: [email protected]
Pani powiedziała, że muszą być tak: Imię, Nazwisko, Adres zamieszkania i najlepiej numer kontaktowy.

Pozdrawiam.

Życzę szczerze powodzenia - gnidy trzeba gnębić.

Gnębić to raczej nie to słowo,gnidom należy dawać nauczkę tak ,żeby "ruski miesiąc' pamiętali,tępić plugastwo.

brandondico napisał(a): Witam ponownie.

Byłem w sądzie pracy.
Pani powiedziała mi, że nawet jeśli nie miałem umowy o pracę to i tak muszą wypłacić mi za przepracowany okres.
Mam wysłać do "pracodawcy" przed sądowy wniosek do zapłaty.
Jeśli w terminie 7-10 dni od wysłania listu (poleconego priorytetowego z potwierdzeniem odbioru) nie zapłacą czy też nie odezwą się w tej sprawie mam złożyć wniosek do sądu.
Jeśli mam świadków to jeszcze lepiej. Mam 3 świadków. Szukam jeszcze ludzi, którzy tam pracowali a nie otrzymali wynagrodzenia.
Jeśli są tacy to proszę o kontakt na e-maila: [email protected]
Pani powiedziała, że muszą być tak: Imię, Nazwisko, Adres zamieszkania i najlepiej numer kontaktowy.

Pozdrawiam.

w teorii to wygląda super :) niestety w praktyce, wygrywasz sprawę, bo to oczywiste i niestety zostajesz z nic nie wartym wyrokiem w ręce, bo nic nie można od takich ludzi ściągnąć
tacy ludzie wiedzą, co zrobić żeby oficlajnie nic nie mieć - gdyby nie byli cwani, już dawno by siedzieli, ale są cwani, na pewno, bo wciąż funkcjonują

Jeśli ci ludzie w dalszym ciągu prowadzą działalność, to chyba jest od kogo i co ściągnąć...

Problem tylko polega na tym ,że pan pracodawca nic nie posiada na siebie. Dom w którym mieszka wraz z żoną i dwójką dzieci jest własnością teściowej,ciągnik którym wozi ludzi na przyczepie jest na kredyt(o dziwo jeszcze mu nie zabrali ) W rzeczywistości kantuje ludzi od kilku bardzo dobrych lat. Swoją kariere zaczął na tutejszych bezrobotnych,ale pózniej i oni przejrzeli na oczy,dlatego nie miał innego wyjscia jak tylko zgłosić zapotrzebowanie na pracowników w Urzędzie Pracy. Pod jego domem zbierały się pielgrzymki oszukanych,ale przeważnie wychodziła tesciowa i groziła Policją. Życze Powodzenia w odzyskaniu pieniążków, może po spłacie wszystkich tych którzy pracowali na jego Plastikowe beczułki, i jego wątroba na tym skorzysta :) PoZDRowionka,i nie dajcie się !