Pannazdzieckiem napisał(a): Tak zwane autorytety do końca swoich dni wierzyć będą i powtarzać za kasę wyuczone brednie , a co gorsza zasłyszane w sterowanych mediach opinie. Państwo jest jak podstawowa komórka społeczna , czyli rodzina. Łatwo jest być głową rodziny , kiedy ma się cztery mercedesy w spadku po wujku Gierku z ameryki. To nic , że jeden na kredyt, sprzedając trzy pozostałe , z reguły za bezcen ( prywatyzacja) można żyć. Trudniej jest , kiedy kasa się skończy. Wtedy głowa rodziny ma dylemat , nie ma już co sprzedać , nie ma co robić , bo sprzedaliśmy wszystkie narzędzia do zarabiania , razem z szydełkiem Babci. Zostały w prawdzie jeszcze zabawki małego Zdzisia , który szuka miedzi w piaskownicy , ale to również trzeba będzie opchnąć , żeby na Prowidenta było. Maszynkę do robienia pieniędzy ( Bank Centralny ) też sprzedaliśmy prywaciarzowi. Można jeszcze sprzedać obrońcę i stróża domu , psa Burka. Burek zawsze warczał , jak głowa rodziny chciał zabrać Mu miche , ale głowa rodziny nie w ciemię bity , skopał Burka „ katastrofami lotniczymi” i dodatkowo postraszył sąsiadem „ seryjnym samobójcą” . Tak więc jest szansa na opchnięcie psa razem z budą . Lecz zanim to nastąpi… jest kłopot. Głowa rodziny w tej sytuacji podpisuje papier ze zobowiązaniem , że kasę odda mały Wojtuś ( to jest dopiero Sk…stwo ! ) , którego powiła właśnie córeczka Marysia , która z kolei nie może się uczyć , bo nie ma za co , więc zajęła się przyrostem naturalnym. Taki papier głowa rodziny niesie w zębach do tego faceta , któremu sprzedał wcześniej maszynkę do pieniędzy i prosi o wydrukowanie kilku banknotów , żeby mały Wojtuś z głodu nie umarł. Jak mu się uda opchnąć Obligacje Skarbowe ( a idzie to co raz ciężej ) to jest szansa , że Wojtuś głodnym nie pozostanie . Oczywiście pod warunkiem , że Tadzio , brat Marysi , który jest po studiach , też nie ma co robić , ale rwie się do rządzenia i kariery , jak mało kto , nie zwędzi tej kasy i nie przehula … stając do przetargu … „ kto przyniesie tą kasę do domu , zaraz po wydrukowaniu”. Głowa rodziny ma kłopot , ale po rozum do głowy nie pójdzie , bo nie wie w którą stronę ma się udać. Do roboty też się nie weźmie , bo i tak nic nie umie , wygląda tylko listonosza , który ma przynieść rentę Babci z Europy. Woli napuszczać Marysie na Tadzia , Mamę i Babcię , a wymienionych na Marysię …i odwrotnie. Najmłodsze z rodzeństwa , Zdzisio niech idzie żebrać na ulicę , a Mama niech zapierdziela od świtu do nocy szorując klatki schodowe, zaś głowa rodziny , po rozdysponowaniu obowiązków , w poczuciu dobrze wykonanej roboty, oddaje się uciechom życia , czyli piciu piwka , zakupionego za wojtusiowy dług. ( to jest dopiero Sk….stwo !) … nienarodzone jeszcze dzieci mają dbać o dobrobyt swoich rodziców …fajnie , nie ? Nie wydaje Wam się , że to wszystko na głowie jest postawione ?


Obecna władza zgodnie z zasadą dziel i rządź , napuszcza jednych na drugich , aby się tylko na stołkach utrzymać . Rozrost administracyjny jest efektem neoliberalnej doktryny „ miejsce dobrze płatnej pracy dla swoich „ … przy jednocześnie prowadzonej medialnej nagonce , „ na tychże swoich „ A Wy Panowie … Panie Przemysławie , skorn , Falco ... ulegacie tej propagandzie … niestety. Nie ma sensu dzielić się nienawiścią do różnych grup społecznych. Skonsolidujmy nasze niezadowolenie przeciwko głowie rodziny i znajdźmy sensowny sposób na wyjście z tej patologii . Mam na myśli nie restrukturyzację wydatków Państwa , a przyczyny systemowej niewydolności finansów publicznych. Może jakieś propozycje ?

Miłego dnia Wam życzę Panowie :)

Zastosowana autokorekta