Pannazdzieckiem napisał(a): system kreacji funkcjonuje i nieustannie się odnawia , po co transmigracja ? :)

Przeczytaj jeszcze raz co napisałes i odpowiedz sobie na pytanie, czy transmigracja nie jest czasem nieustannym odnawianiem się ( w przypadku człowieka - wcielanym na nowo):)

Oczywiście że nie widzimy sensu w działaniu Boga , dla którego posyłanie nas do ''szkoły'' jest tym samym co dla nas- kiedy staramy sie nauczyc nasze dzieci czegoś co będzie służyło im z pożytkiem w przyszłości :]


Poznawanie budowy czy zasad działania wszechświata to tylko taki bonus-który ze zbawieniem (powrotem do Żródla) ma najmniej wspólnego - to tylko odwracanie uwagi od tego celu.

Śmiem twierdzic że wzajemne 'przyciaganie sie Dusz' czyli zew Bliźniaczego Promienia - w takim charakterze jaki wyznajesz -służy temu samemu celowi i niestety nie jest Domeną -Boga :)

~Doktor napisał(a): O rany co wy macie za pigółki?
...od kogo?
Ja nawet takich nie mam :D :D :D

,,ihihhihi!!! :D :P
Pozdrawiam pacjentów :D :*

Punkt pierwszy regulaminu DokTrola:
1) Ośmieszanie

Pozdrawiam ;)

Życie ma sens. Jaki ? ... nie wiemy , ale możemy to sercem odczuć. Bez Promienia nie da się. :) Pal licho transmigrację i reinkarnację .

Czyżbyś postanowiła zostać feministką ? Bożesz Ty mój :D Czółko Narodowcu ;)

Pannazdzieckiem napisał(a): Życie ma sens. Jaki ? ... nie wiemy , ale możemy to sercem odczuć. Bez Promienia nie da się. :) Pal licho transmigrację i reinkarnację .

Twierdzisz że spotkałeś swoj Promień , więc idąc dalej Twoim tokiem myślenia powinienes znać sens życia-chyba że tylko dzięki temu spotkaniu pogłębiło się Twoje przekonanie o jego bezsensowności- w tym wypadku potwierdziły się moje przypuszczenia do Kogo należą te ''węzły''

Pannazdzieckiem napisał(a): Czyżbyś postanowiła zostać feministką ? Bożesz Ty mój :D

I tu Twoje typowe zachowanie spowodowane brakiem argumentów. Na jakiej podstawie twierdzisz że ktoś kto wierzy w reinkarnację mógłby byc uwarunkowany uprzedzeniami do płci przeciwnej- skoro to prawo 'skazuje '- raz na bycie kobietą innym razem mężczyzną ?

:P

Nie mówiłem Ci pewnie jeszcze o tym , że ni cholery Cię nie rozumiem. Im bardziej komplikujesz swoje wypowiedzi , tym dalej jesteśmy od porozumienia. Nie musisz przecież wierzyć w teorię Promienia , ja Cię nie zmuszam. Prawdziwości teorii też udowodnić nie mogę ... nie jestem Bogiem. Reinkarnacja i życie ma dla mnie sens, ponieważ jest to sposób na zrozumienie Źródła z którego Wszyscy się wywodzimy. Źródła , które jest najczystrzej postaci Miłością . Ale zrozumienie tych mechanizmów znajduje się w sercu, każdy , kto chce odczuje. Kiedy przyjmiesz założenie , że raz jesteś kobietą , a raz mężczyzną ( zgodnie z transmigracją robalem również :) ) dochodzisz do karmy i odpowiedzialności za dług , którego świadomości nie posiadasz. Czy kochająca istota mogłaby stworzyć taki system ... nieustannej kary za niezauważalne grzechy ? :) Nawet szpece od reinkarnacji wplatają w swoje opowiadania postać szatana , jako wykonawcy woli Boga. Jaki to kurde ma sens ?

Moje typowe zachowanie , to wbrew pozorom , nie bufonada. Namawiam wszystkich do myślenia. Tobie dziękuję za określenie " siewcy strachu ". Nie mam więcej argumentów :) :D

ale o czym tu w sumie pitolicie bo ni cholery nie mogę zrozumieć :D
reinkarnacja to jakaś pochodna karnacji?
to tak u Was słońce ,,wali,,?
teraz chyba domyślam sie dlaczego coś tam bazgrolicie o promieniach...
karmy też wam brakuje?...to już tak zle w tym kraju?...to chyba do MOPS-u przyjdzie mi chodzić jak wrócę ;)

Pannazdzieckiem napisał(a): Nie mówiłem Ci pewnie jeszcze o tym , że ni cholery Cię nie rozumiem. Im bardziej komplikujesz swoje wypowiedzi , tym dalej jesteśmy od porozumienia.

Właśnie, najważniejsze jest meritum. To co dla mnie ma największe znaczenie to, to że Kobieta i Mężczyzna tworzą jedyną niepowtarzalną całość, bez której nie mogą być szczęśliwi. Tę całość można nazwać promieniem. Promieniem powracającym do Boga. Natomiast, jako tako sceptyczny jestem wobec reinkarnacji, migracji dusz. Ważniejsze jest, że nasze dusze ewoulują, w tej ewolucji niezbędna jest druga ukochana osoba, bez której czlowiek nie jest dopełniony. I faktycznie nie ma potrzeby tego komplikować.

z jednym się zgodzę :)
są momenty kiedy kobieta z mężczyzną tworzą jedną ,,całość,, :D
ale czy powodem jest akurat ,,promień,, ?
jeśli tak chcecie to nazywać, to niech to będzie promień :D
ok

falco napisał(a): z jednym się zgodzę :)
są momenty kiedy kobieta z mężczyzną tworzą jedną ,,całość,, :D
ale czy powodem jest akurat ,,promień,, ?
jeśli tak chcecie to nazywać, to niech to będzie promień :D
ok

Tak to umowne, ale chyba nie bez znaczenia. Promień ma swoją pozytywną naturę, porusza się w przestrzeni, zmienia się, podąża ku światłu Boga. IMHO.