PanM napisał(a): ~ napisał(a): ~Dinozaur napisał(a): A co z erą dinozaurów ? Wykopaliska , badania , warstwy geologiczne .
Czy to wszystko lipa ?
Oczywiście, że tak!!!
Warstwy geologiczne jak i skamieniałości powstają w wyniku potężnego potopu (opisanego zresztą we wszystkich mitologiach świata - również w biblii).
Dlaczego teraz nie tworzą się skamieniałości???
Jak Pani/Pan tłumaczy głęboko pod ziemią pokłady węgla , soli , siarki , soli oraz kredy ?
No właśnie potopem.
Nauka nam "wmawia", że kiedyś rosły potężne drzewa z których powstały ogromne złoża węgla... Trochę to dziwne, bo obecnie z takich lasów nie tworzą się żadne pokłady węgla, tylko one po prostu gniją (próchnieją). By powstał węgiel musi być przede wszystkim odcięty dopływ powietrza, a do tego wysoka temperatura i ciśnienie. Przy potężnych globalnych katastrofach (opisanych w biblii i innych mitologiach wielu ludów na całym świecie) mamy wszystkie potrzebne czynniki, które odpowiadają za m.in. powstawanie złóż węgla, tworzenie się warstw skalnych, powstawanie skamieniałości...
Nauka odrzuca jednak nawet możliwość globalnej katastrofy, bo to przeczyłoby przecież całej "nauce" stworzonej przez Charlesa Lyella i Charlesa Darwina.
Lyell już w 1840 roku ustalił geologiczną chronologię, która do dziś traktowana jest jak świętość, choć stan ówczesnej wiedzy o Ziemi wydaje się nam po prostu śmieszny. Po co w ogóle zajmować się dziejami Ziemi, skoro 170 lat badań nie wprowadziło żadnych korekt do podstawowych założeń przyjętych w 1840 roku?
Nie zmienił tego nawet fakt, że np. prof. dr Alexander Tollmann, (były kierownik wydziału geologii uniwersytetu w Wiedniu, dowiódł, że około 9500 lat temu (według oficjalnej chronologii) miał miejsce ogólnoświatowy kataklizm - globalny potop. I nie sposób tu nie wspomnieć o ustaleniach dokonanych przez Emanuella Velikovskiego, który po prostu przeanalizował kilkadziesiąt mitologii z całego świata i odnalazł w nich dokładne opisy tych samych wydarzeń, które wydarzyły się w tym samym czasie. Tego „ (prawie) końca świata” nie da się przecież pogodzić z powolnym, ewolucyjnym rozwojem.
Odnośnie Darwina:
Podczas podróży po Ameryce Południowej w latach 1834-1835 Darwin zapisał
w swoim dzienniku: „...ale podziemne siły znowu zadziałały i widziałem dno
morza, które jest teraz łańcuchem gór o wysokości 2134 m ... Choć takie zmiany
wydawać się muszą niesamowite i niepojęte, zaszły one w ciągu okresu, który
w porównaniu z historią Kordylierów musi się wydawać niedawny; a same Kordyliery
też trzeba uznać za młode, jeśli się je porówna z wieloma zawierającymi
skamieniałości warstwami w Europie i Ameryce” (Darwin, 1835).
Darwin potwierdził więc młody (z jego punktu widzenia) wiek procesów fałdowania
gór. Był zaskoczony, kiedy w Valparaiso (Chile) na wysokości 400 m n.p.m.,
przy dawnej linii brzegowej znalazł muszle morskie, które nie uległy jeszcze erozji.
Te odkrycia świadczą o tym, że cały obszar bardzo niedawno został wypiętrzony
ponad poziom Oceanu Spokojnego, i to „w ciągu okresu, podczas którego wyniesione
w górę muszle, będąc na powierzchni, nie zdążyły ulec erozji” (Geological Observations on the Yolcanic Islands and Parts o f South America, Obserwacje geologiczne wysp wulkanicznych i części Ameryki Południowej, część II, rozdział 15).