Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMAMrowka zaprasza
BolecFORUM Nowy temat
Bolecnauci alarmują
19 maja 2014r. godz. 22:40, odsłon: 5175, Hieronim Kosior/Kazimierz Marczewski

Liczy się to, co się liczy

W tym momencie zrozumiałem, co dla niektórych specjalistów Służby Zdrowia jest ważniejsze nad zdrowie, być może i życie.
Hieronim Kosior
Hieronim Kosior (fot. Kazimierz Marczewski)
W piątek 16 maja 2014 roku zgłosił się do redakcji Bolec.Info mieszkaniec Bolesławca Hieronim Kosior, który przyniósł list z prośbą o publikację. Rozmawiał z nami o bolesławieckim Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. List przedstawiamy w całości mając nadzieję, że zainteresuje on Bolecnautów.

Plusy i minusy Służby Zdrowia w Bolesławcu

Z powodu okoliczności zdrowotnych w dniu 28 kwietnia br. jako pacjent stałem się mmimowolnym obserwatorem działania grupy pracowników SOR( zmiany nocnej Szpitalnego Oddziału Ratunkowego – Dział Internistyczny. Była to dla mnie autentyczna,prawdziwa,pokazowa lekcja pracy tej formacji Powiatowego Szpitala w Bolesławcu.

Służba Zdrowia w całym kraju od dawna nie cieszy się dobrą opinią, powodem są różne przyczyny,zawinione przez ludzi,ale są też i obiektywne. Jeżeli krytykujemy niedociągnięcia,powinno się widzieć również pozytywne zjawiska.
Należy o nich mówić i pisać, one są niedaleko od nas. Pamiętamy jak kilka lat temu wcześniej zamierzano tworzyć SOR-y. Ile było dyskusji,wątpliwości i zastrzeżeń. Mimo wszystko powstały, działają spełniając pozytywną rolę w ratowaniu życia człowieka. Pragnę w kilku zdaniach przedstawić fakt, którego byłem uczestnikiem.

28 kwietnia 2014 po badaniu i bardzo trafnej diagnozie mojego stanu zdrowia przez lekarza rodzinnego Nasera El Hasaniego, w Przychodni Lekarskiej przy ul. Staszica. Dwie godziny później już w SOR.

Po wstępnym wywiadzie i badaniu potwierdzono migotanie przedsionków. Zaczęły się rutynowe zabiegi, których było wiele, choć mało przyjemne, ale konieczne. Trwały od godziny 18.00 do godziny 2.00. Przywrócono miarową pracę serca i prawidłowe ciśnienie krwi. Powróciło dobre samopoczucie i chęć do dalszego życia. Pozostałem na SOR do rana.

Leżąc na pierwszym łóżku od dyżurującego lekarza, zmiana p. lek. med. Iwony Nieckarz miałem możliwość dokładnej obserwacji słyszenia wszystkiego co działo się na tej sali w czasie pełnych ośmiu godzin.

Z prawdziwą przyjemnością i satysfakcją stwierdzam, że kilku pracowników tej zmiany działało szybko i sprawnie, wykonując swoje czynności jak bardzo dobrze ustawiona i naoliwiona maszyna. Każdy wiedział co i jak robić.

Gdy jednocześnie trzeba było obsłużyć pięciu pacjentów, a prawie każdy wymagał szybko kilku różnych zabiegów, uwijający się personel robił swoje tak, aby nikt nie czekał.

Pani doktor, jak kapitan przy sterze, wydawała tylko ważne, niezbędne polecenia, nie wnikając w szczegóły czynności załogi.

Na sali ruch był ogromny. Pacjent w stanie chorobowym jest bardzo niecierpliwy, musi swoje otrzymać. Skromna załoga i pani doktor nie mieli czasu na żaden odpoczynek.
Do dzisiaj podziwiam zaangażowanie personelu medycznego, ich troskę o każdego chorego oraz dbałość o stan higieny i porządek w pomieszczeniach.

Kiedy pani doktor wręczała mi Kartę Informacyjną z pobytu w SOR, poinformowała mnie abym możliwie szybko z tą kartą udał się do lekarza specjalisty po informację, jakie i jak mam zażywać leki.

Zaraz po wyjściu z SOR doznałem jednak szybko rozczarowania. Mimo zaleceń SOR nie mogłem dostać się do kardiologa, nie uzyskałem zgody na krótką wizytę, bo wszystkie terminy wizyt przez kolejne dni zajęte. Ponieważ wymagałem szybkiego leczenia, nie mogłem długo czekać. Być może, że w godzinach popołudniowych będę chętnie prywatnie przyjęty, wywnioskowałem. W tym momencie zrozumiałem, co dla niektórych specjalistów Służby Zdrowia jest ważniejsze nad zdrowie, być może i życie człowieka.

A więc chyba liczy się to „co się liczy”.

Jak na dłoni widać, jak powyższe dwa fakty ostro kontrastują. Jedni poświęcają całą swoją wiedzę i umiejętności szlachetnemu celowi ratowania zdrowia i życia ludzi, pracując bez wytchnienia w dzień i w nocy, a inni zapominają o przysiędze Hipokratesa.


Hieronim Kosior - podpis nieczytelny

Liczy się to, co się liczy

~ niezalogowany
21 maja 2014r. o 20:34
Jak się trafi,raz dobrze ,raz niedobrze.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).