Piotr Roman: Często słyszałem dziwne odgłosy w swoim telefonie

- Nie wykluczam, że mogłem być podsłuchiwany, znam dobrze Roberta Raczyńskiego - mówi jeden z liderów Bezpartyjnych Samorządowców.

Prezydent Piotr Roman (fot. Julia Drzewiecka)

Nawiązując do afery o nielegalnym podsłuchiwaniu przez pisowską ABW lidera Bezpartyjnych Samorządowców Roberta Raczyńskiego (pisaliśmy o niej TUTAJ), zapytaliśmy prezydenta Piotra Romana, czy też on mógł być inwigilowany przez pisowskie służby specjalne?

- Rozmawiając przez telefon nie raz słyszałem jakieś dziwne odgłosy - mówi prezydent Piotr Roman. - Czy to był efekt podsłuchów, tego nie wiem. Jestem jednak pewny, że wiele osób było obserwowanych przez służby specjalne. Przypuszczam, że mogli mnie podsłuchiwać chociażby dlatego, że pełnię funkcję szefa Euroregionu Nysa. 

Na razie nie ma dowodów na to, że prezydent Piotr Roman był podsłuchiwany i nagrywany przez służby specjalne. Okaże się to po ujawnieniu stenogramów nagrań prezydenta Lubina. Obaj prezydenci współpracują w ramach ruchu Bezpartyjnych Samorządowców, którego są liderami. Prawdopodobnie w ciągu kilkunastu miesięcy, podczas których Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podsłuchiwała Raczyńskiego, rozmawiali ze sobą przez telefon.

Jak sądzicie? Służby PiS podsłuchiwały Piotra Romana?