Zmarła Joanna Kołaczkowska – ikona polskiej sceny kabaretowej, znana z niezwykłej charyzmy, inteligentnego humoru i ogromnej wrażliwości scenicznej. Miała 59 lat. Artystka od kilku miesięcy walczyła z nowotworem, a dziś bliscy przekazali wiadomość, że „cud nie nastąpił”.
Znało ją wielu mieszkańców Bolesławca. Choć pochodziła z Zielonej Góry, miała tu znajomych, przyjaciół, a niektórzy studiowali razem z nią. Wielu kojarzyło ją też ze sceny kabaretowej – z występów grupy Potem i Hrabi, z niezapomnianych ról w „Spadkobiercach”, a także z charakterystycznych występów muzycznych i skeczów, które poruszały tematy relacji międzyludzkich, codziennych absurdów i emocji.
W kwietniu kabaret Hrabi ujawnił, że stan Joanny jest poważny. Mimo nadziei i wysiłków lekarzy, wszystkie możliwości leczenia zostały wyczerpane. „Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią” – napisali członkowie zespołu. Ich wpis pełen bólu i wzruszenia poruszył tysiące fanów w całym kraju.
Pełna treść wpisu Kabaretu Hrabi:
Z ogromnym bólem i smutkiem zawiadamiamy, że odeszła Joanna Kołaczkowska...Nasza Asia.
Przyszło Jej zmierzyć się z najgorszym i najbardziej agresywnym przeciwnikiem. Walczyła dzielnie, z godnością, z nadzieją. My razem z Nią. Wyczerpaliśmy niestety wszystkie dostępne formy leczenia. Wierzyliśmy w cud. Cud nie nastąpił.
Asia odeszła spokojnie, bez bólu. W otoczeniu najbliższych i przyjaciół – wśród tych, których kochała i którzy kochali Ją bezgranicznie.
Zostawiła po sobie ogromną wyrwę, której niczym nie da się zapełnić. W nas – ludziach, którzy byli z Nią blisko, którzy dzielili z Nią scenę i życie. I w świecie sztuki, który był Jej przestrzenią, Jej domem, Jej oddechem., a Ona była jego najpiękniejszym uosobieniem.
Jej talentu nie da się porównać – był zjawiskiem. Jej obecność – darem. Jej odejście – stratą nie do ogarnięcia.
Dziękujemy Ci, Asiu.
Za śmiech, za wzruszenie, za piękno i dobro, które nosiłaś w sobie i dawałaś światu. Za dobro.
Zostajesz z nami – w każdym wspomnieniu, w każdym wersie, w każdej ciszy, która dziś boli bardziej niż kiedykolwiek.
Wierzymy, że gdziekolwiek teraz jesteś – roześmiana, jasna, wolna – niesiesz innym swój śmiech, tak jak nam niosłaś nadzieję i radość, nawet w najciemniejsze dni.
Dla wielu była nie tylko kabareciarką, ale literackim głosem sceny – kobietą, która potrafiła jednym zdaniem wzruszyć, drugim rozbawić do łez. Tworzyła słowa, które nie istniały, jak „możliw”, i światy, w których nawet najtrudniejsze sprawy stawały się nieco lżejsze.
Występowała nie tylko na scenie, ale i w radiu, teatrze, podcastach. Miała talent do wszystkiego, co robiła – pisała felietony, nagrywała krótkie formy wideo, improwizowała na żywo i prowadziła autorskie audycje. Była mistrzynią słowa i dystansu do siebie. Nazywana przez bliskich Aśką, Asiorem, Chudą – rozśmieszała Polaków przez ponad trzy dekady, nie poddając się modom ani presji mainstreamu.
W sieci tysiące osób wyraża smutek i niedowierzanie. „To nie fair zabierać światu Ciebie”, „Jeśli niebo istnieje, to pani Asia właśnie dostała się tam bez kolejki.
Joanna Kołaczkowska zostawiła po sobie pustkę, której nic nie wypełni. Ale też ślady śmiechu, które na zawsze zostaną w pamięci tych, którzy ją kochali – także w Bolesławcu.
Redakcja Bole.Info składa najszczersze kondolencje rodzinie, bliskim.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).