1 marca 2012r. godz. 23:23, odsłon: 5687, bolec.info/Starostwo Powiatowe2000 ton żywności dla najuboższych!
W ciągu 7 lat wolontariusze Towarzystwa Przyjaciół Dzieci rozdali ponad 2000 ton żywności o łącznej wartości około 4,5 mln zł.
(fot. Starostwo Powiatowe)
Wszystko zaczęło się w roku 2004 roku, kiedy
Agnieszka Krasoń z Banku Żywności we Wrocławiu zaproponowała członkom Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Bolesławcu dystrybucję żywności unijnej dla najuboższych. Zarząd TPD postanowił podjąć współpracę, szczególnie z myślą o najuboższych dzieciach. Po rozmowach i konsultacjach z przedstawicielami lokalnych samorządów ostatecznie zdecydowano się na wydawanie żywności na bazie centralnego magazynu w Bolesławcu, którym kierował lokalny oddział TPD.
Pierwotnie magazyn znalazł się, dzięki zaangażowaniu Starostwa Powiatowego, w piwnicach "okrąglaka", a żywność wydawana była w Biurze TPD, wyremontowanym dzięki wsparciu Zespołu Szkół Budowlanych. Wolontariusze mieli ciężki orzech do zgryzienia, musieli od podstaw opracować całą logistykę wielkiego przedsięwzięcia, na które składał się transport darów, ich magazynowanie i wreszcie wydanie wielkiej liczbie ludzi. Nie było to proste! Na początku żywność była odbierana przez przedstawicieli gmin, ale szybko podjęta została decyzja o rozdawaniu żywności potrzebującym w Bolesławcu (wyjątkiem jest Gmina Gromadka).
- Kolejki ustawiały się już od wczesnych godzin rannych, wolontariusze, nasi działacze, emeryci, matki i ojcowie dzieci niepełnosprawnych i zaprzyjaźnieni ludzie pomagali przy wydawaniu - wspomina
Jadwiga Bobek, prezes Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. - Wtedy wydawaliśmy codziennie, każdemu kto się zjawił (wg list). Żywność była na miejscu, mleko w proszku, ryż i makaron , zawsze jakiś wolontariusz na dyżurze. Taka sytuacja istniała do czasu znaczącego zwiększenia się przydzielanej naszemu powiatowi żywności. Nasze dwa magazynki stały się za mało pojemne.
Tymczasowy magazyn żywności zorganizowano w budynku MZK przy ulicy Modłowej. Jednocześnie działacze TPD rozpoczęli starania o dofinansowanie remontu pomieszczeń mieszczących się w budynku przy ul. Zwycięstwa, podarowanych przez Starostwo Bolesławieckie.
- Problemem stały się prace remontowe. Środki na materiały budowlane zostały nam przyrzeczone przez gminy, ale kto będzie pracował bez wynagrodzenia lub za symboliczną złotówkę - mówi Jadwiga Bobek. - W końcu i tutaj nalazło się rozwiązanie . Podopieczni PCK, mieszkańcy schroniska dla bezdomnych, to w większości pracownicy budowlani. Pracowali raz solidniej, momentami trochę gorzej, ale prace wyraźnie posuwały się do przodu. Szczególnie zależało nam na szybkim wybudowaniu chłodni ze względu na obiecany asortyment.
Na szczęście prace udało się szybko doprowadzić do końca, a magazyn i chłodnia szybko zapełniały się coraz lepszymi produktami, wśród których pojawiły się wspomniane już sery i mleko. Problemem pozostawało wciąż miejsce w którym żywność była wydawana. Wraz ze wzrostem liczby ludzi objętych pomocą biuro TPD coraz mniej się do tego celu nadawało, a olbrzymie kolejki coraz mocniej przeszkadzały sąsiadom. Problemem była również konieczność stałego dowożenia darów z magazynu do punktu wydawania.
- Nadszedł dzień 28 listopada 2005. Po sześciu miesiącach od rozpoczęcia remontu zaczynamy wydawać w magazynie - wspomina Jadwiga Bobek. - Każda gmina ma wyznaczony dzień wydawania: poniedziałek - gm. Wiejska Bolesławiec, wtorek - gm. Osiecznica , środa - gm. Warta Bolesławiecka, czwartek- miasto i gmina Nowogrodziec , piątek i sobota - miasto Bolesławiec.
Tak jest już od ponad sześciu lat. W roku 2004 TPD wspomagało darami 2,5 tysiąca osób, obecnie jest ich ponad 10 tysięcy. Przy wydawaniu żywności pracuje jednorazowo minimum 14 osób, wspieranych przez stworzony specjalnie dla bolesławieckiego TPD program komputerowy, który precyzyjnie oblicza jaką ilość żywności winna otrzymać dana rodzina. Znaczenie usprawnia to pracę.
- Latem tego roku wymalowaliśmy i odnowiliśmy wszystkie pomieszczenia. Żeby zmniejszyć koszty transportu i żeby nie ściągać ludzi co m-c (dla ludzi ubogich koszty dojazdu są duże), kumulujemy wydawanie żywności maksymalnie jednorazowo cztery - sześć tirów przywoziły towar z Wrocławia. Wolontariusze rozładowujący żywność musza mieć dużo siły. Przy rozładunku jednego tira pracuje od 12 do 15 osób . Pomaga im tzw. "zsuwnia? na schodach ,każdy z nich musi przerzucić jednorazowo od 15 do 20 ton . - mówi Jadwiga Bobek. - W grudniu 2011 wydaliśmy żywność po raz ostatni .Liczymy, że program unijny PEAD nie zakończy swojej działalności, a wspaniali ludzie w Banku Żywności we Wrocławiu pomimo trudności finansowych utrzymają się jeszcze przez długie lata.
27 lutego 2012 roku w Sali Konferencyjnej Starostwa Powiatowego odbyło się spotkanie podsumowujące 7 lat rozdawania żywności w powiecie bolesławieckim. Na spotkaniu obecni byli organizatorzy akcji, przedstawiciele wrocławskiego Banku Żywności, wolontariusze, sponsorzy oraz samorządowcy, którzy najsilniej wspierają akcję TPD. Teraz organizatorom przyjdzie zmierzyć się z nowymi trudnościami. Zmiany w regulacjach dotyczących programów rozdawania żywności mogą sprawić, że jej łączna ilość spadnie nawet o połowę.
- Zgłoszeń przybywa, a żywności ubywa i musimy się z tym zmierzyć - mówiła
Agnieszka Krasoń, dyrektor banku żywności we Wrocławiu.
Warto jednak z optymizmem patrzeć w przyszłość, jednocześnie będąc dumny z dotychczasowego dorobku. Wszak nie z takimi trudnościami Pani Jadwiga Bobek i jej przyjaciele już sobie radzili.