19 maja 2012r. godz. 21:22, odsłon: 3530, BoletusI tak to się kręci
I mówimy to my, Polacy! Kolejny raz ignorując starą prawdę, że nie „robi się” we własne gniazdo.- pisze Boletus w kolejnym felietonie.
(fot. Bolec.Info)
I tak to się kręci…
Minął prawie miesiąc od mojego ostatniego felietonu. I cóż ciekawego zdarzyło się przez ten okres? Niby nic ważnego, ale jednak… Właściwie dzieje się cały czas. Może więc spróbuję w największym skrócie przedstawić – ot takie małe „streszczenie”…
Rząd i część Sejmu zagwarantowali obecnym, w miarę jeszcze młodym ludziom, że będą pracować do 67 roku życia. Za co związkowcy postanowili posłów nie wypuścić z tegoż Sejmu, być może po to, żeby zastanowili się, czy nie przesunąć wieku emerytalnego od razu do siedemdziesiątki. Były szef „Solidarności”, legendarny już Lech Wałęsa, słynny z tego, że swego czasu potrafił sparaliżować całą Polskę falą strajków, wyznał po tych wydarzeniach pod Sejmem z rozbrajającą szczerością, że chętnie przyłożyłby pałą… z tym, że nie wyżej wspomnianym posłom, ale swoim młodszym kolegom związkowcom. To się dzieje! Ale jedźmy dalej.
Za niecałe trzy tygodnie rozpocznie się w Polsce największa impreza, nie tylko sportowa, jaka miała miejsce w naszym kraju od niepamiętnych czasów. Mowa o „Euro 2012”. I co? Im bliżej tej wielkiej imprezy, tym częściej słyszymy głosy, że się nie uda, że polegniemy pod każdym względem, nie tylko sportowym. I mówimy to my – Polacy – kolejny raz ignorując starą prawdę, że nie „robi się” we własne gniazdo. Rekord świata pod tym względem bije pewien były piłkarz , dokładnie bramkarz, który zatrzymał Anglię, Jan Tomaszewski – dziś ważny działacz PiS, który ogłasza, gdzie się tylko da, że nie będzie kibicował naszej narodowej reprezentacji, bo wkradło się do niej dwóch Niemców i jeden Francuz. To się dzieje! Ale jedźmy dalej.
Na wspomniane „Euro” wybierają się tysiące kibiców z kraju i z zagranicy. I tu trochę rozumiem malkontentów. Mimo buńczucznych zapowiedzi sprzed 4-5 lat, żadna nowa droga prowadząca na któryś z obiektów „Euro” nie została tak naprawdę ukończona. Nadal więc obowiązuje odwieczna klątwa, że Polacy potrafią "spieprzyć" wszystko, czegokolwiek się tkną. Z niewielką pomocą Chińczyków…
Tydzień temu byłem na dworcu kolejowym we Wrocławiu. Dworzec, jak był „rozbabrany” rok czy dwa lata temu, tak jest i teraz. Według mnie taka sytuacja na trzy tygodnie przed rozpoczęciem mistrzostw, to naprawdę porażka. Albo ktoś tu nie umie liczyć, albo nie zna się na kalendarzu.
No i tak to się kręci, mili moi. Żeby nie było tak całkiem ponuro, to na koniec akcent pozytywny. Do tego lokalny. Oto po krytyce skierowanej w jednym z moich ostatnich felietonów pod adresem działalności bolesławieckiegoMCC- BOK, coś w tej instytucji drgnęło. Parę dni temu została tam otwarta „Aleja Wielkich Ceramików Bolesławca”. Na razie dotyczy to zaledwie piątki artystów-ceramików, ale inicjatywa ma się ponoć rozwijać. Oby!
A dosłownie od wczoraj możemy w BOK-u oglądać prace
Pawła Śliwko – zasłużonego dla Bolesławca pedagoga, a do tego jeszcze malarza-amatora. Tak trzymać panie i panowie z BOK! Okazuje się, że zdrowa krytyka nikomu nie szkodzi, wręcz odwrotnie: czasem pomaga. Jak widać na załączonym obrazku.
Boletus