28 lipca 2013r. godz. 17:07, odsłon: 7073, Kazimierz MarczewskiA.Lipiński: Kapitał ma narodowość
Później okazało się, że to nie jest możliwe i musieliśmy przerwać rządzenie i oddać władzę.
Adam Lipiński wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości (fot. Kazimierz Marczewski)
Kazimierz Marczewski, Bolec.Info: Dzień dobry panie pośle, witam Pana łamach Portalu i Gazety Bolec.Info. Proszę się przedstawić naszym Czytelnikom.
Adam Lipiński, Poseł na Sejm RP (PiS): Adam Lipiński – poseł z okręgu jeleniogórsko-legnickiego, wiceprezes partii Prawo i Sprawiedliwość.
Nie chcę wracać do przeszłości, ale jedno pytanie mi się nasuwa od razu. Jak z perspektywy czasu ocenia Pan nieformalne rozmowy z Renatą Beger, członkinią Samoobrony?
To było dla mnie bardzo przykre doświadczenie. Nie chcę się usprawiedliwiać, wtedy była taka sytuacja, że chcieliśmy się pozbyć Andrzeja Leppera z rządu i po to, żeby utrzymać większość w Sejmie, trzeba było stworzyć w Sejmie nowy klub, bez Andrzeja Leppera. Mieliśmy takie sygnały, że jest to możliwe i dlatego te rozmowy z Renatą Beger. Później okazało się, że to nie jest możliwe i musieliśmy przerwać rządzenie i oddać władzę.
Dla mnie jest to wystarczająca odpowiedź, chyba, że Pan chce coś dodać?
Potem okazało, że było to bardzo zabójcze dla mnie i bardzo nieestetyczne.
No dobrze, minęło już trochę lat, a teraz Pan i prezes Kaczyński mówicie, że znów idziecie po władzę? Czy dobrze to rozumiem?
Jesteśmy największym opozycyjnym ugrupowaniem. Jeżeli dojdzie do jakiegoś przesilenia politycznego, to z pewnością beneficjentem takiego przesilenia będzie Prawo i Sprawiedliwość. Ostatnio mamy bardzo dobre sondaże wyborcze dochodzące prawie do 40%. Jeżeli uzyskamy ponad 40% poparcia to praktycznie mamy większość w Sejmie. To zapewnia system liczenia głosów metodą D’Hondta. Ten kto dostaje duże poparcie dostaje dodatkowe mandaty.
Załóżmy, że PiS wygrywa wybory i nie uzyskuje tych koniecznych 40% poparcia. Z kim PiS zawrze koalicję?
To, że dostaniemy największą ilość głosów, nie oznacza, że dostaniemy misję utworzenia rządu. O tym decyduje Prezydent RP.
Nie wyobrażam sobie, że po uzyskaniu przez PiS największej ilości głosów, Jarosław Kaczyński nie dostanie możliwości utworzenia rządu. Z kim wtedy ta koalicja?
A jednak odzywają się głosy naszych przeciwników, że mimo, że będziemy mieli najlepszy wynik możemy nie dostać misji utworzenia nowego rządu.
Jeżeli jednak dostaniemy to w dzisiejszej sytuacji politycznej mógłby być pewien problem. Jest kilka formacji, które są obecne w Sejmie, mogą pojawić się nowe np. konserwatyści. Wobec niskiego poparcia dla Solidarnej Polski chyba nie ma co na nich liczyć. Jest PSL, jakieś możliwości będą, wszystko zależy, ile tych głosów dostaniemy. Każda możliwość tworzenia koalicji jest narażona na duże ryzyko, ponieważ trzeba wtedy w jakiś granicach zmienić swój program wyborczy.
Macie w tym Państwo dość duże doświadczenie, przy tworzeniu poprzedniej koalicji.
Tak, oczywiście, każda koalicja to jakiś kompromis. Wszystko jednak wskazuje na to, że przy tej dynamice wzrostu my będziemy mieli większość bezwzględną.
Dzisiejsze sondaże, na przykład Homo Homini, mówią, że tendencja wzrostu się zatrzymała...
Nasi przeciwnicy chcieliby, aby tak było, ale my sondaże uśredniamy. Wszystkie badania opinii publicznej z całego miesiąca. I te wyniki pokazują, że nasze poparcie wzrasta miesięcznie o około 1-1,5 procenta, miesiąc w miesiąc.
Ostatecznie proszę odpowiedzieć na pytanie, czy w przypadku konieczności tworzenia koalicji, macie szanse ją utworzyć czy też nie?
Jeżeli uzyskalibyśmy wynik zbliżony do 30% to raczej nie mamy szans, jeżeli zbliżony do 40% to takie szanse widzę.
No dobrze, zakładamy hipotetyczny układ, że macie władzę. Jaki program gospodarczy będziecie realizować? To jest dla mnie najważniejsza sprawa, bo sam byłem i jestem przedsiębiorcą.
Wie Pan, to jest cały rozbudowany program gospodarczy. Myśmy wielokrotnie wyrażali dezaprobatę co do tego, co robi obecnie rządząca koalicja PO-PSL. Najważniejsza jest patologia, którą musimy zwalczyć np.: bezrobocie. Mamy opracowany „Narodowy plan walki z bezrobociem”. Tam, gdzie bezrobocie jest największe chcielibyśmy wprowadzić szereg działań promocyjnych na przykład zwolnienie przedsiębiorców z części podatków, aby obniżyć ich koszty działalności, tam gdzie tworzą nowe miejsca pracy.
No tak, ale mniejsze podatki, to mniejsze wpływy do budżetu..?
Gdy wzrasta deficyt, trzeba podjąć inne działania, aby wzrost był jak najmniejszy. Pytanie skąd w ogóle brać pieniądze. Myśmy proponowali, aby zwiększyć opodatkowanie banków, handlu, hipermarketów, gwałtownie zmniejszyć biurokrację, która za rządów Platformy Obywatelskiej znacznie wzrosła. Na przykład w Sejmiku Dolnośląskim dwukrotnie zwiększono zatrudnienie. To dotyczy administracji państwowej, publicznej i samorządowej. W czasie kryzysu powinien działać mechanizm solidarności społecznej i powinniśmy bardziej opodatkować ludzi mających duże dochody.
Dobrze, ale to wszystko co Pan mówi, to jest wzrost podatków, za który konsument musi zapłacić np.: wyższe podatki dla banków, hipermarketów itp.
No tak, ale musi być cos za coś. Najbogatszy musi zapłacić więcej. Zwiększenie podatków dla hipermarketów jest powszechne w całej Europie.
No a oszczędności?
Tam, gdzie jest kryzys trzeba oszczędzać, ale nie na rencistach i emerytach i na najmniej zarabiających. W Polsce jest taka patologia społeczna, że najbiedniejsi najbardziej odczuwają kryzys. U nas są grupy społeczne, które nie narzekają, i ich zarobki w czasie kryzysu rosną- to pracownicy administracji państwowej. Nie będę podawał innych grup zawodowych, bo nie chcę im podpaść. Jeszcze raz podkreślam, że są tacy, którzy sobie doskonale w kryzysie radzą.
Co trzeba zrobić, aby uaktywnić przedsiębiorców, do zatrudniania ludzi, de facto jak znaleźć nowe rynki zbytu?
Jesteśmy zwolennikami polityki przemysłowej, której nie ma od 1989 roku. Co to jest polityka przemysłowa? To jest, między innymi, inwestowanie we własne rynki zbytu, we własnych przedsiębiorców, promowanie własnych marek. My chcemy wrócić do aktywnej polityki przemysłowej. Ja podaję zawsze przykład II Rzeczpospolitej - nie byłoby Centralnego Ośrodka Przemysłowego, gdyby nie polityka gospodarcza i przemysłowa. Nie byłoby Gdyni.
Tak, ale Centralny Okręg Przemysłowy to zbrojenie armii, wojska i wszystkiego co z tym jest związane.
Ale to budowało polskie marki i nakręcało koniunkturę.
Teraz chyba nie będziemy wojska zbroić?
Dlaczego nie. Przecież nasza armia jest słaba.
Nie zbroimy się, bo budujemy drugą Japonię.
Tu pan ma rację, mówiąc ironicznie w tej kwestii istotnie budujemy drugą Japonię.
Idziemy dalej, jeżeli chodzi i wprowadzone ustawy emerytalnej przedłużającej wiek, to oczywiście je wycofacie?
Tak, oczywiście.
No to w takim przypadku, będziecie musieli szukać pieniędzy na wycofanie tych ustaw?
Są rezerwuary kapitałów, które chcielibyśmy uruchomić.
Zmieniając nieco temat, proszę wyjaśnić o co chodzi z Waszą reformą szkolnictwa?
Po pierwsze chcemy wrócić do systemu osiem + cztery, czyli zlikwidować gimnazja. Chcemy, żeby była dowolność wysyłania dzieci sześcioletnich do szkoły. Chcemy wprowadzić historię do całego programu nauczania. Chcemy wrócić do polityki historycznej.
A podręczniki?
Jeżeli chodzi o podręczniki, to jest skandaliczną sprawą, że nauczyciele mają kilkanaście lub kilkadziesiąt podręczników do wyboru. Efekt jest taki, ze rok rocznie rodzice muszą kupować nowe książki. Niektóre podręczniki muszą się zmieniać, ale tylko niektóre, to jest jasne. Mnie chodzi o to, żeby Ministerstwo Edukacji wskazywało, typowało podręczniki, z których uczniowie mają się uczyć i które mają obowiązywać. Jeżeli chodzi o historię i humanistyczne przedmioty to nie może być to całkowita dowolność nauczycieli. Jeden nauczyciel ma poglądy konserwatywne, drugi lewicowe i sobie dobiera książki jak chce. Musi być jakaś linia ustanowiona przez państwo.
No dobrze, a szkoły prywatne?
Wie Pan, szkoły prywatne to jest inna sprawa. Mnie chodziło o szkoły publiczne. Jak rodzic wysyła dzieci do szkół prywatnych, to nie mam nic przeciwko temu, aby uczeń korzystał z podręczników zalecanych przez te szkoły. Tym szkołom trzeba jednak także narzucić ogólny kanon dotyczący uczenia języka polskiego i historii. Ale powiedzmy, że liceum prowadzi jakieś stowarzyszenia, to nie mam nic przeciwko temu, aby oni bardziej wskazywali na wartości sobie bliskie.
Szkoła publiczna powinna być całkowicie prowadzona i kontrolowana przez przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Może porozmawiamy teraz trochę o rolnictwie. Ciągle są pewne kontrowersje, dotyczące tezy „ziemia tylko dla Polaków”. Co Pan może na ten temat powiedzieć?
Uważamy, że ziemia powinna być sprzedawana tylko rolnikom uprawiającym ziemię. Żeby nie była przedmiotem handlu, szczególnie przez obcokrajowców. Jeżeli chodzi o rolnictwo to chcemy, aby więcej środków unijnych szło na tę dziedzinę gospodarki.
Na przykład zrównanie dopłat, zakaz produkowania żywności zmodyfikowanej. Mamy cały rozbudowany plan rolny.
„Ziemia tylko dla Polaków” to hasło wyborcze PiS-u?
No tak, ale to ma złe skojarzenia. Może inaczej powiem: ziemia dla polskich rolników.
Jeszcze jeden kontrowersyjny temat. Czy PiS chce znacjonalizować działające w Polsce banki?
To nie jest prawda. Chcemy tylko, aby polski kapitał wszedł do części systemu bankowego. Obecnie 70% aktywów jest w rękach kapitału zagranicznego. Chcemy, żeby niektóre spółki skarbu państwa, np. PZU, inwestowały w system bankowy. Chcemy zwiększyć udział polskiego kapitału w systemie bankowym. Nie jest prawdą, że kapitał nie ma narodowości, kapitał ma narodowość.
Co na koniec wywiadu chciałby Pan powiedzieć Bolecnautom?
Chciałbym powiedzieć, że rządy Prawa i Sprawiedliwości będą bardzo się różniły od rządów Platformy Obywatelskiej. Sam fakt, że będą się różniły może być interesujący. Teraz mamy typową stagnację. Platforma jest przekonana, że będzie rządziła jeszcze bardzo długo. Okazuje się, że jest to nieprawda. Rządy Platformy się skończą, dlatego należy zwrócić uwagę na to, co proponuje Prawo i Sprawiedliwość.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.