marrakech napisał(a): Oj, Arturze, nie mogę się z Tobą zgodzić. Nie chcę, żebyś poczuł się dotknięty przez moją wypowiedź, dlatego odniosę ją do wszystkich osób niepełnosprawnych. Powiedz mi, czy niepełnosprawni nie mają szansy na szczęśliwe życie? No właśnie - mają taką szansę! Mam tu na myśli przede wszystkim życie rodzinne. Czy każdy niepełnosprawny jest od razu skazany na samotność? Nie! Miałam nie odnosić się konkretnie do Twojej osoby, ale jednak to zrobię. Po przeczytaniu Twojego zdania "Wielu rzeczy nie mogę mieć np. własnej rodziny, dzieci" zrobiło mi się naprawdę przykro. Przykro, że tak podchodzisz do tej sprawy. Ja nie widzę tu żadnych barier. Słyszałam o wielu przypadkach, kiedy to osoba niepełnosprawna odnajdywała miłość swojego życia, właśnie po wypadku (czy innej okoliczności, która spowodowała utratę normalnego funkcjonowania). Żona nie odchodzi od męża, którego poznała, gdy był zdrów jak ryba, a który nagle staje się osobą niepełnosprawną - na szczęście takie sytuacje też się zdarzają. I w ten sposób chcę Ci uświadomić, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko, nawet największe kryzysy. Można porównać tę sytuację również do Twoich rodziców, którzy nie opuścili Cię i jak podkreślałeś nie raz, nie oddali Cię do hospicjum. A dlaczego? Bo bardzo mocno Cię kochają i to jest dla niech oczywiste, że nie mogli postąpić inaczej. A wracając do kwestii małżeńskich... nie możesz mówić, że nie masz szansy na założenie rodziny, bo, wybacz, ale to bzdura. Jeśli spotkasz jeszcze na swojej drodze kobietę, z którą będziesz mógł dzielić swoje radości i smutki, to uwierz mi, ona pokocha Cię takim, jaki jesteś i przede wszystkim ZA TO jaki jesteś. A co do posiadania dzieci... pamiętaj, że istnieje takie coś, jak adopcja. Czy rodzina i dzieci to "cel każdego prawdziwego faceta"? Nie wiem. Nie jestem facetem. Ale myślę, że takie podejście zależy od konkretnego mężczyzny. Bo każdy człowiek ma własne cele. I broń Boże, nie myśl, że ja Ci narzucam swoje zdanie, ale chcę tylko byś jeszcze raz zastanowił się nad tym, czy faktycznie jesteś pozbawiony prawa do szczęścia rodzinnego?Dopisane 05.05.2009r. o godz. 19:46:No i zapomniałam wspomnieć o jeszcze jednym. Z Twoją wypowiedzią "staram się coś robić na tyle na ile mogę, żeby zostawić po sobie chociażby dobre wrażenie" zaraz skojarzyła mi się pieśń 30. z cyklu Pieśni III Horacego "Exegi monumentum aere perennius…", w tłumaczeniu na polski "Wybudowałem pomnik". Chciałabym przypomnieć Ci jego treść:
"Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu
strzelający nad ogrom królewskich piramid
nie naruszą go deszcze gryzące nie zburzy
oszalały Akwilon oszczędzi go nawet
łańcuch lat niezliczonych i mijanie wieków
Nie wszystek umrę wiem że uniknie pogrzebu
cząstka nie byle jaka i rosnący w sławę
potąd będę wciąż młody pokąd na Kapitol
ma wstępować z milczącą westalką pontifeks
I niech mówią że stamtąd gdzie Aufidus huczy
z tego kraju gdzie gruntom brak wody gdzie Daunus
rządził ludem rubasznym ja z nizin wyrosły
pierwszy doprowadziłem nurt eolskiej pieśni
do Italów przebiwszy najpewniejszą drogę
Bądź dumna z moich zasług i delfickim laurem
Melpomeno łaskawie opleć moje włosy"
I choć Horacemu chodziło o to, że pozostawi ludziom swoją twórczość, dzięki której, będą pamiętać o nim po śmierci, to ja myślę, że Ty również, jak i każdy z nas, może po sobie coś pozostawić młodszym pokoleniom, nawet, jeśli za życia nie był poetą ;)
CD z wczoraj: Witaj!
O marzenianiach odp. innym razem bo wiem,że czekacie na mój punkt widzenia związany z Twoją powyższą wypowiedzią.
Ale do rzeczy: Właściwie ta moja wczorajsza wypowiedź odnosiła się do Gosi i jej rozważań na temat problemów, depresji i załamania. A te przykłady choć wiem że są drastyczne miały jej uzmysłowić że nawet jeśli nie można mieć
tego czego by się chciało i to życie które wcześniej było wesołe i szczęśliwe ale nagle stało się smutne, okrutne i nie do
zniesienia, to jednak jest życie i trzeba je brać takim jakim ono jest. Trzeba szukać nowych możliwości (motywacji) i mieć zawsze nadzieję bo ona jak wiemy umiera ostatnia na to,że jutro będzie lepiej. I to tyle. Ty jednak nieco inaczej to zrozumiałaś i tym samym wywołałaś kolejny i wcale nie łatwy temat życia uczuciowego i rodzinnego osób niepełnosprawnych.
To wszystko co napisałaś to prawda i ja się z tym zgadzam,że
każdy ma szansę i prawo do miłości iżycia rodzinnego tylko
wydaje mi się,że Ty to jednak zbyt uogólniłaś CDN ............
Zmoderowano 06.05.2009 godz.22:03 - powód: cytowanie (qki)