popieram- to nic innego jak jedna wielka sitwa, a Roman to tak się przejmuje mieszkańcami jak nie wiem co, a ten zniesiony (podejrzewam że na jeden rok)podatek to kiełbasa wyborcza, zaznaczam ,że podczas jego rządów podatek od nieruchomości wzrósł o ponad sto procent !! !! !!

Owacje na stojąco należą się mieszkańcom Bolesławca. W wyraźnej większości okazali się ludźmi rozsądnymi i odrzucili jednoznacznie wszelkiej maści oszołomów i rwących się do władzy żałosnych kundli politycznych a poparli kandydatów reprezentujących rzetelną wiedzę, kwalifikacje i doświadczenie. Brawo Bolesławianie! :)

Szkoda ze nie wygral ktos inny. a narazie gratulacje.

~alto napisał(a): Owacje na stojąco należą się mieszkańcom Bolesławca. W wyraźnej większości okazali się ludźmi rozsądnymi i odrzucili jednoznacznie wszelkiej maści oszołomów i rwących się do władzy żałosnych kundli politycznych a poparli kandydatów reprezentujących rzetelną wiedzę, kwalifikacje i doświadczenie. Brawo Bolesławianie! :)

Brawo - dla 38 % za udział w wyborach i dla tych 62%, którzy udziału nie wzięli???
Inwektywy jednak mogłeś sobie darować, bo wystawiłeś o sobie kiepskie świadectwo.

~alto napisał(a): Owacje na stojąco należą się mieszkańcom Bolesławca. W wyraźnej większości okazali się ludźmi rozsądnymi i odrzucili jednoznacznie wszelkiej maści oszołomów i rwących się do władzy żałosnych kundli politycznych a poparli kandydatów reprezentujących rzetelną wiedzę, kwalifikacje i doświadczenie. Brawo Bolesławianie! :)

owacje to należa sie twojej matce ze wychowała takiego leminga i "kundla apolitycznego" :)

fobiak napisał(a):
co ty tam wiesz, piszesz o wyborcach a wybierajacy nie stanowia wiekszosci demokratycznej, czyli wybrani nie moga rzadzic niewyborcami ktorych jest wiecej. moga rzadzic ale tylko tymi, ktorzy wybierali.
aby wybory byly demokratyczne to udzial musi wziac ponad 50% uprawnionych. w innym przypadku wybory nie sa demokratyczne bo brak jest wiekszosci. wybory takie gdzie wiekszosc wybierajacych (ale nie uprawnionych) wygrywa z mniejszoscia wybierajaca (ale nie uprawnionych) nazywaja sie klikowe lub dyktatorskie. mniejszosc uprawniona i wybrana przez mniejszosc demokratyczna narzuca wole wiekszosci uprawnionej.

najpierw pomysl zanim cos strzelisz albo zapytaj sie mnie wieczorem.

fobiak, ciekawe jest to co piszesz ale ma się nijak do wyborów w Polsce, a jest wyrazem, no powiedzmy, Twojej prywatnej oraz alternatywnej wizji wyborów. Oczywiście, możesz założyć partię polityczną, zdobyć większość konstytucyjną w parlamencie i zmienić konstytucję oraz ordynację wyborczą (oczywiście życzę Ci powodzenia) i wprowadzić w życie swoje pomysły.

A do czasu jak już to zrobisz, będziesz brał udział w wyborach, w których osoby które nie nie idą na wybory, faktycznie głosują tak jak głosuje większość. Jasne, że może Ci się to nie podobać, podobnie jak podatki, służba zdrowia, politycy, administracja, itd. ale cóż tylko większość może to zmienić. Pamiętaj też, że do czasu gdy już zmienisz konstytucję w swoim domu możesz urzeczywistniać zasady głosowania z kworum minimalnym, cenzusem wykształcenia, majątku, zarobków, religii, czy co tam Ci się jeszcze podoba.

aby wybory byly wazne musi w nich wziac udzial 51% uprawnionych do glosowania. wtedy mozna je nazwac demokratyczne.
teoretycznie:
wyobraz sobie ze do nastepnych wyborow pojdzie oddac glosy 1000 uprawnionych czyli kandydaci i czesc ich rodzin i wygra jak zwykle... zreszta wiadomo kto. czy tak rozumiesz demokracje?
wybory w ktorych bierze udzial mniejszosc mozna nazwac elitarne, arystokratyczne, rodzinne, i pieron wie jak ale nie demokratyczne.
kandydaci powinni zadbac o to aby udzial w wyborach uprawnionych byl powyzej 50% wtedy mozna mowic, ze to sa wybory demokratyczne, wyborcow trzeba oklamac, postawic im piwo albo zaciagnac ich sila do urn i tylu aby frekwencja wynosila ponad 50%. i to lezy w kwestii kandydatow.

fobiak napisał(a): aby wybory byly wazne musi w nich wziac udzial 51% uprawnionych do glosowania.

Dodaj tylko, że Ty chciałbyś aby tak było, ponieważ w wyborach samorządowych nie masz żadnego minimum głosów oddanych. Jeśli tylko 1000 mieszkańców Bolesławca będzie chciało poświęcić kilka minut aby wybrać władze to je wybiorą. A Ci co nie głosowali faktycznie poparli ich decyzję i zagłosowali tak jak większość, bo wybory mają być skuteczne.

Zatem jak pisałem poprzednio, dopóki nie zmienisz konstytucji i ordynacji wyborczej nie idąc do głosowania wybierasz kandydata większości, czyli też wybierasz.