falco napisał(a): te dzieci niejednokrotnie mają świadomość że MUSZą tam wrócić a mimo wszystko te kilka dni jest dla nich niewypowiedzianą wręcz radością...
bywa że rodziny tak bardzo się wiążą z dzieckiem że robią wszystko by je mieć przy sobie jako swoje dzieci :)
odwiedzając znajomego widzę radość dzieciaka i jego rodzica...
Dziecko, które wziął Twój znajomy, miało szczęście i tyle, że było na tyle fajne, że ktoś chciał je przygarnąć. Większość dzieci później tą "niewypowiedzianą radość" odchorowuje w pustym pokoju. Skutki takiego "brania i oddawania" odbijają się później na całym ich dorosłym życiu.
Masz zamiar adoptować, albo starać się być rodziną zastępczą, to jak najbardziej zaproś do siebie, nie masz zamiaru, to zostaw w spokoju.