Ludzie, plotkujecie kto co jak z kim... Żenada. Chodzi o zwierzę, o krzywdę psa . Skoro była interwencja to coś jest na rzeczy. Był zamknięty w budzie a to nienormalne warunki.
I dlatego ludziów mi nie szkoda.
Moi Drodzy.
Nie znacie sprawy, nie znacie właściciela psa, nie wiecie nic na ten temat, ewentualnie jakieś maleńkie szczegóły, a z taką łatwością oceniacie człowieka. Czy chociaż jedna, wypowiadająca się tutaj osoba, porozmawiała o tej sprawie z obsmarowywanym tutaj właścicielem? Niestety nie. A to smutne, bo wysłuchaliście jednej strony a drugą macie gdzieś. Pomyślcie czasem, zanim kogoś osądzicie, bo kiedyś Wy możecie zostać niesprawiedliwie osądzeni.
11 marca członkowie jednego ze stowarzyszeń opieki nad zwierzętami poinformowali Policję o znęcaniu się na psem, którego dopuścić się miał mieszkanie jednej z podbolesławieckich wsi. Po przybyciu pod wskazany adres zastali psa zamkniętego w zabitej deskami budzie. Właściciel czworonoga tłumaczył się, że pies miał tendencje do uciekania, a on musiał opuścić posesję i na czas swojej nieobecności uniemożliwił mu w ten sposób ucieczkę.
To podała policja - chyba kłamie.
Ja mam prośbę zostawcie w spokoju jedną i drugą stronę.
Ja mam prośbę zostawcie w spokoju jedną i drugą stronę. Tak byłoby najlepiej. Nie ma co oczerniać ani właściciela ani nauczycielki, nikt z nas nie jest idealny i nie robi zawsze wszystkiego tak jak należy. Właściciel psa pewnie mógł zastosować jakieś inne rozwiązanie aby pies nie uciekł i raczej drugi raz tego samego błędu nie popełni, a co do Pani nauczycielki to oby nie próbowała obarczać winą dziecka właścicieli i mam nadzieję, że dziecko na tym nie ucierpi.