8 sierpnia 2014r. godz. 10:36, odsłon: 9035, Bolec.InfoDeklarują, że zabezpieczą krzyż
Czy można zrobić cokolwiek, aby utrudnić wchodzenie na bolesławiecki Krzyż Milenijny?
(fot. Telewizja Łużyce)
W minioną sobotę, 2 sierpnia 2014 r., przed godzina 17.00 na krzyż milenijny wszedł mężczyzna i groził, że skoczy. Na miejscu zdarzenia pojawiły się wszystkie służby, przyjechali także policyjni negocjatorzy z Legnicy. To właśnie dzięki nim około godz. 20.20 mężczyzna dobrowolnie zszedł z krzyża i został przewieziony do szpitala. Ponad trzygodzinna akcja kosztowała podatników dużo pieniędzy, a to nie pierwsza tego typu sytuacja w tym miejscu. O podobnych przypadkach związanych z bolesławieckim krzyżem milenijnym pisaliśmy w ubiegłych latach - w tekście
Samobójca na krzyżu? o zdarzeniu z 3 sierpnia 2012r. czy
Desperat na Krzyżu Milenijnym o sytuacji z 26 lutego 2013r. Mimo tego, że już wiele osób wchodziło na krzyż milenijny i groziło skokiem, właściciel obiektu nie zrobił nic, aby zabezpieczyć krzyż przed możliwością wchodzenia na obiekt. Czy musi dojść do tragedii, aby podjęto odpowiednie kroki i zabezpieczono krzyż przed kolejnymi desperatami? Zapytaliśmy o to właściciela obiektu, czyli Parafię p.w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Bolesławcu oraz Straż Pożarną i Policję.
Jak poinformował nas Oficer Prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Bolesławcu
bryg. mgr inż. Robert Brzeziński Straż Pożarna prowadzi rozmowy z parafią. - Najprostszym sposobem na zapobiegnięcie tego typu sytuacjom w przyszłości jest zabudowanie krzyża do wysokości trzech metrów, zwykłą blachą, taką która nie zostanie rozkradziona, jak poprzednia - tłumaczy Brzeziński. Gładka powierzchnia uniemożliwi wspinanie się na konstrukcję.
Zapytaliśmy się także o koszty sobotniej akcji. - Nie znamy jeszcze dokładnych kosztów akcji, ale licząc pobieżnie mówić możemy o kwocie minimum 8 tys. zł, tyle wynosi koszt wyjazdu dwóch wozów, które uczestniczyły w akcji. A to nie koniec kosztów, bo akcja trwała kilka godzin. Należy pamiętać, że są to kosztu poniesione tylko przez PSP.
W sprawie krzyża interweniowała również Policja. Kiedy w zimie 2013 roku jednego dnia na krzyż weszły dwie osoby w przeciągu kilku godzin dzielnicowy odpowiedzialny za część miasta w której znajduje się krzyż wystosował pismo do parafii. Podkreślił potrzebę zabezpieczenia obiektu i zasugerował zamontowanie w tym miejscu monitoringu.
Ks. Kanonik Dr Stanisław Kusik, proboszcz parafii, mówi, że trwają prace nad projektem zabudowy. - Trwają przymiarki, zależy nam, żeby zabudowa miała przyzwoity wygląd, dlatego planujemy zabudować krzyż do wysokości około trzech metrów wzmocnioną blachą, która pomalowana będzie, tak, żeby pasowała do reszty obiektu.
Zabezpieczenie ma zostać wykonane jesienią.