masi napisał(a):
Ale co mam zrozumieć, podaj jakieś stosowne, niepodważalne argumenty...
Czy może pozostaniemy przy sciene fiction i ewentualnej psychoanalizie i psychomanipulacji:)
Istnienie Boga .
Cały czas Ci piszę , że na nic się zda moje i innych pisanie, pisało i mówiło setki tysięcy osób, dawało niepodważalne argumenty i co ?
Człowiek nie jest w stanie zrozumieć czegoś czego nie doświadczył , nawet w prostej sprawie, a co dopiero tak wielkiej .
Wiesz ile osób nie mając zielonego pojęcia co czuję dawało genialne rady ?
Czy oni byli w stanie mnie zrozumieć skoro nie byli w takiej sytuacji ?
Czy kiedyś słyszałeś , widziałeś dotkniecie Ducha Świętego ?
Dzięki temu wielu zrozumiało :)
Ja nie będę o tym pisała, nie podam argumentów bo doskonale wiem, że to na nic .
A kto ma wiedzieć ten wie i myślę , że jest szczęśliwy :)
Mogę iść spać ? :> :>