~tylda napisał(a): ...
Podsumowanie jest takie - mając inne zdanie niż mędrcy udowadniający, że życie w czystości jest lepsze niż zakładanie rodziny i życie w miłości, stwierdzam, że nadal nie przekonałam się, by porzucić swe proste bytowanie w zgodzie z sobą i naturą i własnym sumieniem na rzecz skrajnie radykalnych poglądów, które tak naprawdę dobre są dla osób skrzywdzonych... Skrzywdzonych myśleniem, że są lepsi od mojego taty ...

Wiwat Piękne Słowianki ! W ludzkiej mentalności od wieków krzewiona jest formuła autorytetu. Większość to żądni mamony karierowicze. W przypadku sukienkowych , dale to niby społeczny splendor , a dyscyplina wpajana nam w doktrynie chrześcijańskiej czyni z nas niewolników Pana. A tymczasem Stwórca jest przyjacielem stworzenia :)

~ napisał(a): ... Pusta ograniczona wiedza bez wiary, z czarnej dziury opluwa gwiazdy, o których nie ma nawet pojęcia czym są. Czy pustak ateista może mieć choćby najmniejsze pojęcie czym jest WIARA? Nie sądzę :)

Ja wierzę ( mam niezbity dowód na istnienie Stwórcy :)) i piszę się z Kolegą na dysputę filozoficzno - rozumową , chociaż matury nie mam . Podejmuje Kolega piłeczkę - ile prawdy jest w przypowieści o Hiobie ? Zaś jeśli już mówimy o czarnych dziurach , to odsyłam Kolegę do "Krótka historia czasu" .

Miłego dnia Wam życzę :)

~ napisał(a): W szufladce antyklerykał zawsze się powtarza taki zwykły mierny nie odkrywczy szablonowo myślący i łatwo przewidywalny stereotyp - ateistyczne dziecko munduru i prlu. Ktoś taki próbuje krytykować ludzi wykształconych, teologów, etyków, filozofów, ludzi szeroko wykształconych, ludzi wierzących. Pusta ograniczona wiedza bez wiary, z czarnej dziury opluwa gwiazdy, o których nie ma nawet pojęcia czym są. Czy pustak ateista może mieć choćby najmniejsze pojęcie czym jest WIARA? Nie sądzę :)

Szanowna Osobo wierząca .
Otóż nie , jest zupełnie odwrotnie.My ateiści nie atakujemy wiernych.My ateiści nie mówimy Wam że jesteście " puści , mierni itp " .
My jedynie protestujemy przeciwko wtłaczaniu Waszej ideologii innym na siłę.
Nasze poglądy opierają się na naukowych dowiedzionych zjawiskach mimo to podważanych przez Was .
Wy opieracie się na teoretycznych wierzeniach i zmuszacie nas aby to było chronione prawem.
My kierujemy się wyrozumiałością i głosimy tolerancję .
Wy nie potraficie się pojednać nawet w obszarach tej samej wiary i tego samego Boga.Zarzynacie się o sposoby oddawania mu czci.
My nie boimy się podpisywać swych słów Wy kryjecie się za anonimowymi tyldami.
My doznania między ludźmi nazywamy przyjemnością i miłością .Wy to samo nazywacie złem i zepsuciem.

Pytam -- w jakim celu ? [img=1421912779_1a4onx0.gif]



Dopisane 22.01.2015r. o godz. 08:48:

[img=1421912932_1anm46q.gif]



Dopisane 22.01.2015r. o godz. 08:55:

Przy okazji publikowania tego wpisu odkryłem bardzo ciekawe zjawisko .
Chciałem zamieścić rysunek pod tekstem .Niestety jak widać nie udało się.
Mogę go zamieszczać wszędzie ale tu nie przechodzi.
Kto i po co tak manipuluje portalem deklarującym niezależność ?

Poniżej podaję link na stron gdzie ów rysunek jest bez przeszkód widoczny.
Oczywiście pod warunkiem że nie uprzedzi mnie opatrznościowa ręka " MORDERATORA "

https://www.facebook.com/przemek.moszczynski

nA WSZELKI WYPADEK ZAMIESZCZĘ TEN WPIS NA MOIM fACEBOOK.

Nie mam fejsa Przemo :) A mógłbyś mi wytłumaczyć , jakież to odkrycia naukowe świadczą o nie istnieniu Boga ? Akceptuję Twój neoliberalny ateizm , choć i jedno i drugie uważam za ... no wiesz , nie muszę przypominać ;) Interesuje mnie to , jakaż to doktryna sprawiła , że stałeś się ateistą .

Pannazdzieckiem napisał(a): Nie mam fejsa Przemo :) A mógłbyś mi wytłumaczyć , jakież to odkrycia naukowe świadczą o nie istnieniu Boga ? Akceptuję Twój neoliberalny ateizm , choć i jedno i drugie uważam za ... no wiesz , nie muszę przypominać ;) Interesuje mnie to , jakaż to doktryna sprawiła , że stałeś się ateistą .

Piotrze , proszę ........
Nie kalecz już tak ekstremalnie ludzkiej inteligencji.
Bóg = wiara
Nauka = fakty
to tyle

No tak , ale jakie fakty , z całym szacunkiem Przemo , dla Twej Inteligencji ? :)

Pannazdzieckiem napisał(a): No tak , ale jakie fakty , z całym szacunkiem Przemo , dla Twej Inteligencji ? :)

Piotrze , jesteś mistrzem zamieszania na portalu.Zmieniasz tematy , sens i mieszasz pojęcia.
Ja nie dyskutuję z nikim o tym czy bóg istnieje czy nie.Pozostawiam to każdemu do jego osobistej oceny.
Ta polemika dotyczy zachowań ludzkich.Dotyczy stosunku pomiędzy wiernymi i niewiernymi.Dotyka przestrzeni wywołującej emocje.
Moim celem jest załagodzenie emocji .

Zatem raz jeszcze -- wiara , miłość / uczucia / marzenia , gusta , nie podlegają dyskusji.
Nie ma takiej siły na wiecie która była by w stanie kogokolwiek zmusić do zmiany tego w co wierzy.
Na dodatek nie ma takiej potrzeby.
Ja jestem tolerancyjny i szanuję odczucia duchowe innych .Nie włażę im z butami do łóżek ani prywatnego życia.
NIE NAKAZUJĘ KTO I W CO MA WIERZYĆ.
SZANUJĘ WIARĘ INNYCH.
amen.

To nie prawda Przemo , realizujesz program z partyjnej książeczki Paligłupa. Państwo i Kościół osobno. Pomijając wartość merytoryczną tegoż sloganu zastanawiam się komu to może służyć. Ale sugestia jest taka , niech wierzący i nie wierzący żrą się ze sobą , tak samo jak poszczególne grupy zawodowe. Kościół i tak jest odnogą obcego Państwa , a Państwo istnieje tylko teoretycznie. Skłóconym Narodem łatwiej zarządzać , szczególnie wtedy gdy używa się ładnych słówek , jak tolerancja , zrozumienie i kultura dyskusji , bijąc przy tym polityczny kapitał.

Miłego :)

~tylda napisał(a): Czyli twierdzisz, że mój ciężko pracujący ojciec, który całe życie walczył z komuną, a że jest ateistą, to jest wyuzdany i głupi, bo nie wierzy w cuda?
A miłość, której zwieńczeniem jest seks, dzięki któremu powstają dzieci i jest rodzina, to forma krzywdzenia siebie?

Masz z sobą poważny problem - dyskutujesz z tezami, których nikt nie stawiał.
Interesowałem się trochę psychologią i to jest prawdopodobnie leczenie jakichś własnych kompleksów.

~tylda napisał(a):
nie przekonałam się, by porzucić swe proste bytowanie w zgodzie z sobą i naturą i własnym sumieniem na rzecz skrajnie radykalnych poglądów, które tak naprawdę dobre są dla osób skrzywdzonych... Skrzywdzonych myśleniem, że są lepsi od mojego taty, bo wierzą... Bo jego uważają za złego... Za Boga seksu..

Dyskusji z własnymi urojeniami i kompleksami ciąg dalszy...

Nie jestem teologiem i nie księdzem. Jestem żonaty, dzieciaty, niemal cała moja rozległa rodzina poważnie traktuje Boga i wiarę. Zadaję sobie trud by poznawać boga i sens życia. Bóg jest nieskończoną mądrością, miłością i dobrocią.
Wystarczy go poznawać i słuchać - bo jest najmądrzejszy na świecie i wie wszystko najlepiej! W swojej dobroci obdarzył nas wolnością wyboru, ale też daje każdemu chcącemu szansę by mógł go poznać.
Problemem jest, że wszystkie wartościowe rzeczy są drogie, wymagające wysiłku i wyrzeczeń. Aby osiągnąć szczyt trzeba się w wysiłku wspinać pod górę. A prościej jest staczać się: żreć, kopulować i wykorzystywać innych dla własnych dążeń.
A że gdzieś tam nieraz kołacze z cicha sumienie, to trzeba się usprawiedliwić i zwalić wszystko na klechy.