alter napisał(a):
I pamiętaj politycznie, czy gospodarczo, w grupie zawsze będziemy silniejsi! Wśród przyjaciół łatwiej o poczucie bezpieczeństwa :)
Powtórzę, nie ma rozsądnej alternatywy dla Polski, jak UE.
Wśród przyjaciół??
To ci przyjaciele pchają nas do wojny z ruskimi za pomocą swoich mediów.
Rozsądny człowiek potrafiący liczyć ,który wie że ruskich jest 100 milionów a polaków 35 milionów nigdy nie będzie spodziewał się wojny na noże na ulicach.
Ruscy wiedzą że każda wojna konwencjonalna dla ich narodu to koniec i będą walczyć tylko za pomocą rakiet i samolotów.
Nie będzie żadnej wojny z Rosją tylko z Białorusią bo Białoruś też ma przyjaciół tak jak Polska , co stoją za plecami :D
Na pierwszej linii leży Polska i Białoruś i żadnych strat ruskim nie wyrządzisz a sam sobie swój własny naród wykończysz jak w warszawiaków w powstaniu.
Od kiedy to Niemcy są naszym przyjacielem? To że sprzedał ci niemiec autko wypierdziane to nie znaczy że już jesteśmy przyjaciółmi :)
Po drugie odbywa się zmasowana likwidacja katolicyzmu za pomocą mediów, multikulturowości i samej agenturze wewnątrz Watykanu (argentyński papież).
Na wschód od Polski mamy prawosławnych, na zachód laików protestanckich, na południu muzułman i żydów.
Przywalenie w Polskę katolicką to koniec kościoła katolickiego który pozostanie już tylko w Ameryce południowej.
I prawosławni będą się cieszyli i protestanci i muzułmanie i żydzi, czyli nasi przyjaciele :D
Nie wiem czy wiesz że głową prawosławnych ukraińskich jest jeden taki ich papa z Moskwy i każdy atak twoich ukraińskich przyjaciół na Moskwę sprawia że idą oni do piekła a nie do nieba :)
Na umysł goja bardziej niż patriotyzm oddziałuje bajka o bogu.
Był raz taki wyjątek że patriotyzm wyprzedził boga i była to bitwa pod Grunwaldem z krzyżakami.
Taki ukrainiec będzie miał do wyboru iść do piekła a po wojnie tyrać u przyjaciół Polaków za michę kartofli albo iść do nieba, zarżnąć Polaka i wziąć sobie łupy po Polaku i graniczyć ze swoim przyjaciółmi z Niemiec.
W historii europy zawsze na pierwszym planie wojen był wątek religijny i tam się zawierało sojusze a wy o tym zapominacie i sojusze zawieracie na podstawie ekonomii, ekonomii która w czasie wojny wywraca się do góry nogami i już jej nie ma.
Dlaczego wybieracie ekonomię której nie będzie, na dodatek skompromitowaną a nie patrzycie na sojusze religijne.
Przecież wraz z inwazją muzułman na europę ciągle gadacie jak to muzułmanie wyrżną białych i będą kalifaty a teraz budujecie sojusze na przyjaciołach od euro i dolara i nagle zapominacie o sojuszach religijnych.
Nigdy Polak katolik nie będzie przyjacielem prawosławnego Ukraińca, tak jak Niemiec protestant laik nie będzie przyjacielem Watykanu i cerkwi w Moskwie.
Co zamierzasz otrzymać za wierność swoim sojusznikom ekonomicznym?
Euro co po wojnie będzie nic nie warte a może dolary oparte na ropie gdzie szyby naftowe będą zbombardowane?
A może myślisz że nasze zbombardowane PKB będzie w dalszym ciągu partnerem dla niezbombardowanego PKB zachodniego? Nie będzie żadnym partnerem bo będzie ruina i gruzy a nie fabryki i produkcja.
Nie będzie żadnej wojny dlatego że Putin nie lubi Polaków (jak to mówią w niemieckich mediach) tylko będzie jak Watykan i cerkiew Moskiewska dadzą na nią zgodę.