12 listopada 2013r. godz. 12:13, odsłon: 15946, Krzysztof KrzemińskiPatrioci to bandyci?
Za nami 11 listopada, przez stolicę naszego pięknego kraju przetoczyła się „manifestacja patriotyczna”. Efektem są spore straty, na szczęście jedynie materialne. Debilizm destylowany.
Józef Piłsudski (fot. wikipedia)
Czy więc patrioci to bandyci? Nie! Dla tych czytelników, którzy myślą szybko i tylko raz, a zdania raz przyjętego nie zmieniają nigdy i już widząc tytuł tego tekstu zamiast skupić się na uważnej jego lekturze tworzą zawczasu w głowie barwną ripostę, którą to postanowili umieścić w swoim komentarzu pod tym tekstem. Ripostę, w której to nazwą mnie lemingiem, bolszewikiem albo zdrajcą powtórzę raz jeszcze – patrioci to nie bandyci! Z tym, że to nie wspomniani „patrioci” wczoraj „dymili w stolicy”. Robili to chuligani, wandale... określeń można znaleźć kilka. I nie powinno się mówić inaczej, bo język, drodzy państwo, ma moc zmieniania rzeczywistości. To właśnie język jest nośnikiem idei, poglądów, ocen a nierzadko i wartości. Ważne, by czuć odpowiedzialność za słowa, których się używa i znaczenie, które się im nadaje. Szczególnie teraz, w dobie Internetu i niespotykanej nigdy wcześniej łatwości dzielenia się swoimi opiniami i poglądami.
Krótki rzut oka na wpisy moich znajomych na Facebooku – co chwila pojawia się w nich motyw wczorajszych zamieszek w stolicy. Reakcje są różne, oceny też, ale przewija się wciąż jedno – uczestników wspomnianego marszu nazywa się „patriotami”. Zresztą nie tylko ich! To określenie rozciąga się coraz mocniej i właśnie tym terminem zaczyna się opisywać wszystkich, wyposażonych w kominiarki, race i kostki chodnikowe, maszerujących idiotów. Pół biedy, jeśli robiliby tak tylko dziennikarze (oczywiście oni też tak robią, nawet ci lokalni). Gorzej jeśli „patriota” zrównuje się ze słowem „bandyta” w języku potocznym, tym codziennie używanym, pełnym skrótów myślowych.
Takich przykładów jest coraz więcej. A przecież „patriota” to nie to samo co „bandyta”! „Kibic” to nie „chuligan”, a „ksiądz” to nie „pedofil”. Zaszczytne niegdyś miano „polityka” dziś dla wielu nie znaczy więcej jak „złodziej”. Oburzamy się, kiedy słyszymy o „polskich obozach zagłady”. I słusznie, nie można pozwolić żeby tego typu określenia weszły do języka potocznego i stały się normą!
Co roku 11 listopada Polacy obchodzą Narodowe Święto Niepodległości, ustanowione na pamiątkę odzyskania przez Polskę niepodległości. Ciekawe ilu uczestników samozwańczego „Marszu Niepodległości”, wykrzykujących „antylewackie” hasła ma świadomość, że Józef Piłsudski, niekwestionowany symbol wydarzeń z 1918 roku, obok pomnika którego przebiegała trasa marszu był, o zgrozo, socjalistą! Co dla nich znaczy „socjalista” chyba nie muszę tłumaczyć…