Wizyta u DOBREGO psychologa i to jak najszybciej. O to powinna zadbać rodzina tego nieszczęśnika.
Mnie też wkurzają kierowcy jeżdżący trzydziestką po mieście lub czekający na skrzyżowaniu aż droga będzie wolna po horyzont. Jednak staram się takich nie wyprzedać, nie stwarzać dodatkowego zagrożenia. Nie wszyscy mają tyle cierpliwości, ten chłopak jest tego skrajnym przypadkiem, pewnie nawet jak kogoś zabije niczego się nie nauczy. Jak widać strata własnej nogi nie była dla niego wystarczającą przestrogą. Ale może dobry fachowiec będzie potrafił do niego trafić.
~Mirosław Putyra niezalogowany 21 maja 2016r. o 16:41
Rdzawy Król Maczety pojawił się nagle. Próżno szukać nadania tegoż tytułu w archiwach Związku Operatorów Sierpów i Młotów. Król przyjął ten tytuł z rąk własnych, a własciwie ręki, bowiem drugą obciął sobie jakiś czs temu wymachując scyzorykiem.
Obecnie Rdzawy Król Maczety biega po miejskich chodnikach wymachując na lewo i prawo swym kawałkiem blachy. Wkurzają go ci przechodnie tak niemrawo przemierzający bruk. Jednak właśnie ci przechodnie wykazują się niezwykłym sprytem i refleksem. By nie oberwać maczetą wykonują niezwykłe uniki i błyskawiczne zmiany pozycji, matki i ojcowie w ułamku sekundy rwą swe dziecko spod ostrza maczety.
Wielu jednak to niepokoi.
Wyłączając tzw. Wymiar Sprawiedliwości. Ci akurat mają tyle wspólnego ze sprawiedliwością, co picie w Szczawnicy ze szczaniem w piwnicy.
Jedyna nadzieja w mediach. Na jednej szali leży rozgłos jakiego pragnie każdy psychopata, na drugiej krzywda niewinnej osoby, której zabraknie refleksu.
Kumple Rdzawego Króla szczytują słysząc o jego wyczynach, jego samego określając mianem niezwykle spokojnego człowieka i zarazem mistrzem władania maczetą. I nawet posiadacz większej maczety nie da mu rady.
Jakiż koniec tej historii ?
Jeden z przechodniów zirytowany potrzebą ciągłych uników, również zaopatrzył się w kawał ostrej blachy.