~~Kalinowykardynalska Szydlica napisał(a): .. . to po co ten Giertych tak kłamał
o Nawrockim ?
.. . i co było dalej ?
Mówisz i masz ;
Roman Giertych
Wzruszyłem się i ja. Tak musiało być. Nawrocki zagadnął Pana szczerze, a Pan szczerze zwątpił w swoje zwątpienie w niego. Co za urocza chwila, w której człowiek spotyka człowieka i nie ma już polityki, a jest spotkanie dwóch serc. Jedno serce Pana, i drugie serce Karola, który pyta czy Pan w niego aby nie zwątpił? Pan ze wstydem przyznaje, że miał Pan chwilę słabości, a on z wyrozumiałością wybacza ją Panu. Już widzę ten wzrok Karola, gdy źrenice jego oczu spojrzały na pana jak na niewiernego Tomasza, a Pan w zawstydzeniu porzuca swoje zwątpienie by znów stanąć przy decyzji Kaczyńskiego. Gdy wasze oczy spotkały się, to nagle łzy Panu pociekły na brodę tworząc na niej przejrzyste stalaktyty. Wówczas wzruszenie odebrało Panu głos, ale zanim to zrobiło powtórzył Pan: niech Pan nie głosuje na mnie, bo ja zagłosuję na Pana. I po chwili przycisnął Pan rękę Nawrockiego do ust z cicha tylko zawodząc słowami: „Karol, jam ran twych medialnych nie godzien całować”. A on położył Panu na głowę rękę w geście wybaczenia i szepnął: mój ci tak jak Wielki BU. Tak było, przysięgam.
(Nie wierzę we wstrętne pomówienia tych, którzy przyjmują, że ta poruszająca emocjami scena poprzedzona była krótkim przypomnieniem ile Pan kasy wziął od firm rządzonych przez PiS.) Nie wierzę bo porusza mnie do głębi ten moment, w którym rozpoznał Pan w Karolu skrzywdzonego medialnie człowieka przez Tuska, Onet, Sieć na Wybory, Gdańsk, pana Jerzego, jego syna i opiekunkę pana Jerzego i ta krzywda wzruszyła Pana do tego stopnia, że postanowił Pan zrezygnować z wyborów i poprzeć pana Karola. A on zapewnił Panu dożywotnio opiekę i w razie czego przewiezienie rzeczy do DPS, no i pochówek na swój koszt.